Wiem, że zapewne gówno to kogokolwiek obchodzi, a mirko to nie blogaski dla przegrywów (w co czasem wątpię :D), ale jednak postanowiłam coś skrobnąć. Dlaczego w nocy? Bo jestem sową, a w domu pełnym skowronków zebrać myśli w spokoju można tylko po północy. Jakiś czas temu podpytywałam @pepoon o pozwolenie na użycie tagu #wychodzeniezdamskiegoprzegrywu, a jako, że takie pozwolenie dostałam, to go sobie użyję. Śmieszki śmieszkami, ale ze mnie jednak #ultimateprzegryw. Tak się składa, że przez zajadanie stresów, samotność i hormony udało mi się dobić do wagi ździebko ponad setkę, nawet nie wiem do końca kiedy. Zasadniczo miałabym na to #!$%@?, bo po jakimś dłuższym czasie wysłuchiwania inwektyw i zrzędzenia, zaczyna się to robić śmieszne ( ͡°͜ʖ͡°) No ale wtedy do akcji wkracza życie: nie opłaca się za bardzo toczyć walki z wiatrakami i zabobonem jako "gruby zawsze leniwy hehe", a w dodatku wypadałoby powoli myśleć o jakimś związek serious business, to przydałoby się w końcu wziąć za siebie. Zabieram się do sprawy jak pies do jeża, bo jednak nie ma co tu kryć, żarcie kocham. Ruch dla mnie będzie czystą przyjemnością, bo jednak po kilku tygodniach z rowerem i siłką jest orgazmiczna satysfakcja, gorzej z pięcioma posiłkami dziennie (kur.. kto to wymyślił?) czy rezygnacją z chleba, śmietany, przekąsek i paru innych rzeczy. Załączam dla niedowiarków dowód na wielką dupę i prawidłowe wagi dla mojego wzrostu ( ͡°͜ʖ͡°) Wzrost na wydruku jest w butach (mierzony na korytarzu w szpitalu), prawdziwy wzrost 177. Druga część mojego przegrywu jest taka, że mamy 9 sierpnia, a ja mam we wrześniu bronić licencjat. Wszystko pięknie, tylko od maja mam 3 strony. Plan jest taki: do końca sierpnia ogarniam temat z pracą, a od września zapieprz na siłce. Według moich obliczeń do zrzucenia byłoby dobrze sobie powziąć 45 kilo, taki też zatem ustanawiam cel. Jako, że ja się w tańcu nie pier...certolę, będę się meldować co 10 kilo ( ͡°͜ʖ͡°). Żeby nie było przeszarżowania, biorę sobie poprawkę na jakieś słabsze okresy psychiczne czy też brak czasu i daję sobie na to czas do kwietnia przyszłego roku. Let's do dat siet!
@Elektryczny_skrzyplocz: dokładnie, wg kalkulatorów BMI mam spora nadwagę a ja poza lekkim brzuszkiem jestem raczej w miarę dobrze zbudowany, no na pewno nie gruby :)
@detektor_szczescia: wow niespodziankę :D 45 kilo serious business :( odchudzałam się skutecznie 15 kilo temu i przestałam, bo się udało dychę zrzucić. Mam fabryczne uszkodzenia mózgu :>
@krolka89: bycie wysokim jest zajebiste :D ponoć wagi po mnie az tak nie widac :> ale czuc
@Nokja: no mam takiego za milion dolców, mówi że jestem 9/10 biedak jeden ;_; tak mnie tym wzruszył że aż chcę schudnąć. Obiecałam 3 lata temu że schudnę a wtedy ważyłam 95, lol.
@Nokja: 194 cm 88 kg ;) (jak go poznałam ważył 62, miałam tylko jego utuczyć, siebie odchudzić, no ale weź gotuj jemu mięso sobie trawę i patrz jak je :D)
Wiem, że zapewne gówno to kogokolwiek obchodzi, a mirko to nie blogaski dla przegrywów (w co czasem wątpię :D), ale jednak postanowiłam coś skrobnąć. Dlaczego w nocy? Bo jestem sową, a w domu pełnym skowronków zebrać myśli w spokoju można tylko po północy. Jakiś czas temu podpytywałam @pepoon o pozwolenie na użycie tagu #wychodzeniezdamskiegoprzegrywu, a jako, że takie pozwolenie dostałam, to go sobie użyję. Śmieszki śmieszkami, ale ze mnie jednak #ultimateprzegryw. Tak się składa, że przez zajadanie stresów, samotność i hormony udało mi się dobić do wagi ździebko ponad setkę, nawet nie wiem do końca kiedy. Zasadniczo miałabym na to #!$%@?, bo po jakimś dłuższym czasie wysłuchiwania inwektyw i zrzędzenia, zaczyna się to robić śmieszne ( ͡° ͜ʖ ͡°) No ale wtedy do akcji wkracza życie: nie opłaca się za bardzo toczyć walki z wiatrakami i zabobonem jako "gruby zawsze leniwy hehe", a w dodatku wypadałoby powoli myśleć o jakimś związek serious business, to przydałoby się w końcu wziąć za siebie. Zabieram się do sprawy jak pies do jeża, bo jednak nie ma co tu kryć, żarcie kocham. Ruch dla mnie będzie czystą przyjemnością, bo jednak po kilku tygodniach z rowerem i siłką jest orgazmiczna satysfakcja, gorzej z pięcioma posiłkami dziennie (kur.. kto to wymyślił?) czy rezygnacją z chleba, śmietany, przekąsek i paru innych rzeczy. Załączam dla niedowiarków dowód na wielką dupę i prawidłowe wagi dla mojego wzrostu ( ͡° ͜ʖ ͡°) Wzrost na wydruku jest w butach (mierzony na korytarzu w szpitalu), prawdziwy wzrost 177. Druga część mojego przegrywu jest taka, że mamy 9 sierpnia, a ja mam we wrześniu bronić licencjat. Wszystko pięknie, tylko od maja mam 3 strony. Plan jest taki: do końca sierpnia ogarniam temat z pracą, a od września zapieprz na siłce. Według moich obliczeń do zrzucenia byłoby dobrze sobie powziąć 45 kilo, taki też zatem ustanawiam cel. Jako, że ja się w tańcu nie pier...certolę, będę się meldować co 10 kilo ( ͡° ͜ʖ ͡°). Żeby nie było przeszarżowania, biorę sobie poprawkę na jakieś słabsze okresy psychiczne czy też brak czasu i daję sobie na to czas do kwietnia przyszłego roku. Let's do dat siet!
#odchudzanie #ogarniamsie #zyciejestnajwazniejsze
@krolka89: bycie wysokim jest zajebiste :D ponoć wagi po mnie az tak nie widac :> ale czuc
Ale niespodzianka ciągle aktualna, powinna ci się spodobac ;)
@sadamz: taa juz lece
@Nokja: no super wygryw, spaśmy się bardziej bo można xD
@sadamz: bądź grzeczny, bo zjem Ci matkę :>
@roknasilowni: właśnie rozważam to na poważnie :)
Załączam jeśli chcesz