Wpis z mikrobloga

Niedawno przyszedł do nas koleś z ofertą subskrypcji jakiejś gazety z dostawą. Nie miał żadnej plakietki, tyko jakieś ulotki, nie chciał żadnych danych, powiedział, że płacić można za to w pobliskim sklepie, on tylko pokazuje ofertę. Trochę sporo było takich dziwnych informacji, więc powiedziałam mu, że nie jestem zainteresowana, żeby go spławić. Jak zobaczył, że nic nie wskóra, to poprosił o szklankę wody. Zaprosiłam go do środka i dałam mu pić. Zaczął zadawać trochę dziwne pytania typu czy mieszkam w domu sama, czemu nie ma nikogo o tej porze itp. To już mi się wydało mocno podejrzane, więc mu naściemniałam, że chłopak z nastoletnimi synami wyszli na chwilę po zakupy, ale zaraz wracają i takie tam. Od razu się zawinął i poszedł, nawet wody nie dopił.

Tydzień temu ktoś włamał się do mieszkania koleżanki po sąsiedzku. Ona była wtedy w pracy. Przyszła do mnie się pożalić i od słowa do słowa doszłyśmy do tego, że ten koleś był też u niej. Taki się jej wydawał miły i w ogóle, to sobie trochę pogadali. Powiedziała mu, że jest sama, on ją zapytał, czy miałaby jakiś wolny wieczór, to może by ją gdzieś zaprosił, a ona mu na to, że może kiedyś, ale nie w najbliższej przyszłości, bo pracuje na nocki i nie ma narazie wolnego... Rozmawiali w kuchni, z której widać było tylne wejście i bramę do ogrodu z otwartą kłódką.

Wczoraj złapali tego kolesia i jego brata. Okazało się, że tą samą metodą obrabowali jeszcze kilkanaście innych mieszkań w kilku miejscowościach, w tym kilkoro starszych ludzi podczas gdy ci spali. Złodzieje wiedzieli dokładnie kto i kiedy jest w domu, gdzie śpią, czy są starzy/młodzi/mężczyźni/kobiety, czy mają zwierzęta i jak dostać się do mieszkania. Kolega pracuje na komendzie, na którą ich zabrali i rozmawiał z nimi. Mieli plan na jeszcze 3 mieszkania samotnych dziewczyn w naszej miejscowości, a wszystkie włamy były możliwe tylko dzięki głupocie i wylewności właścicieli mieszkań, którzy sami im dostarczyli wszystkich informacji. Wpadli tylko dlatego, że ostatnia ich ofiara miała z tyłu domu kamery z podglądem online w pracy, bo ktoś jej notorycznie kradł olej z cysterny i chciała go przyłapać na gorącym uczynku. Zadzwoniła na policję. Policjanci zastali ich w domu, jeden szabrował, a drugi spokojnie pił kawę w kuchni, tak bardzo byli pewni, że nikt ich nie złapie. Przy sobie mieli teczkę z adresami wszystkich mieszkań, w których byli z "ofertą", w tym mój, przekreślony. Jakbym mu powiedziała wtedy prawdę, to pewnie bym teraz nie miała z czego dodać tego posta :P

#zlodzieje #glupotanieboli