Wpis z mikrobloga

@DajMinusTemuNaDole: nawet jak wyłączysz to nic nie zmieni. Nawet jak wyjmiesz kabel z prądu to też nic nie zmieni bo masz podpięty kabel sieciowy. Musisz odłączyć sieć i zasilanie (wszystkiego) aby pomogło.

Jak pieprznie to Ci przez monitor poleci na kartę graficzną i przez kartę popali resztę. Tak samo może walnąć w słup telefoniczny i poleci Ci po sieci na resztę - telefon, kartę sieciową, która spali inne rzeczy wokoło.

Sam
A po co. Miałbyś darmowy prąd. Ja jak jest burza to wystawiam stalowy pręt na dach i śmiecham z ludzi którzy za niego płacą. W piwnicy trzymam go w beczkach po kiszonej kapuscie.
@hpiotrekh: W miastach budynki masz podłączone często po kilka rozdzielni. Jak jedną wyłączą to inna zasila.\, dlatego masz ciągłość zasilania. Tak czy siak nie chroni Cię to przed wyładowaniami. Owszem na blokach masz piorunochrony, ale wyładowania to nie tylko prąd, ale i elektromagnetyczność. Na wsiach działa to trochę inaczej, jest rozdzielnia pod X budynków. Jeśli ją wyłączą to dwie czy trzy ulice nie mają prądu. Jak Ci piźnie w blok to
@fstab: koleżanka mówiła ze siedziała w kuchni i ja piorun porazil lekko. nawet w szpitalu była kilka dni podobno. Niewiarygodne dla mnie trochę ale raczej nie ma powodów żeby mnie kłamać :D
@hpiotrekh: Słuchaj, chcesz wierzyć czy nie, ale mnie tak jebło, że pół pokoju przeleciałem.

Odpinałem komputer, jak pizło to mnie odrzuciło. Prąd wywaliło - trzy bezpieczniki - pokój, główny i zewnętrzny. Komputer przetrwał, ja co ciekawe też.

Tak sobie leżałem, aż po pewnym czasie postanowiłem (a właściwie mogłem już) wstać...

Przerąbane uczucie. Wszyscy mówili, że mam iść do lekarza itp... olałem to bo wiem, że musiałbym 6h czekać na pomoc.

Teraz