Wpis z mikrobloga

Mały tip dla odchudzających :

Odchudzałem się z wykluczeniem całkowitym węglowodanów w myśl zasady "węgle zawsze wpadają". To był błąd.

Raz że w ogóle w tej chwili zwiększyłem liczbę kcal o 200 i do tego baaardzo ważne. Robię sobie "cheat day" raz na tydzień. Jem co chce w dowolnej ilości uzupełniając glikogen który chyba jednak w moim przypadku zwalnia metabolizm gdy go za mało.

Zero cukru ale pizza wódka/whisky/piwo i reszta syfu w ilościach dowolnych.

Wynik? Waga spada, przez 4 dni po takim dniu jestem maksymalnie zmotywowany i nie chce mi się jeść.

Myślałem że to przypadek ale od 4 tygodni widzę że waga spada o wiele lepiej niż gdy trzymałem dietę bezwzględnie przez cały czas.

Oczywiście nie mówię tutaj o wpieprzeniu 10 tyś kcal ale takie 5-6 w moim przypadku nie robi różnicy a waga nigdy nie skoczyła.

Nie trzymam ścisłej diety od ponad 2 tyg a nadal chudnę mimo że wysiłku fizycznego z powodu choroby mam... mało.

#odchudzanie #tonasadla #whocares
  • 17
@Pshemeck: to w duzej mierze zalezy od metabolizmu. Ja schudlem 32 kg w niecale 4 miesiace. A jadlem w miare normalnie, a raz na jakis czas jadlem duuuuzo za duzo.

Ale dobrze. Chudnij chudnij! To Ci tylko na zdrowie wyjdzie.

Gratuluje swoja droga.
@blasted: Ograniczyłem w taki sposób, że nie jadłem typowych węglowodanowych syfów. Robiłem raz na tydzień podbicie glikogenu np ryżem albo pieczywem ale to miało dość słaby efekt. Całkowite wykluczenie też sprawdzałem ale tak się nie da żyć bo chcąc nie chcąc węgle zawsze wpadają w śladowych ilościach. W tej chwili na redukcji bez ćwiczeń stwierdziłem że taki jeden dzień z węglami nic nie daje. Lepiej cheat day zaliczyć. Nie jestem dietetykiem
@SH91: Zgadza się, ja jestem miks ekto z endo i może jeszcze z czymś :) Mięśniowa masa mi wchodzi szybko a tłuszczowa wolno ale jak wejdzie to nie schodzi ;)
@Pshemeck: coś w tym jest, ale myślę że zwyczajnie taka ilość żarcia na raz po ładnej i zdrowej dietce w tygodniu po prostu nie jest się w stanie "wchłonąć". Robiłam sobie takie cheat day ale po tym po prostu następny dzień umierałam, jakby mój organizm odzwyczaił się od tego, poza tym wcale tak dużo się nie zżera jak się wydaje, żołądek skurczony.

No ale weź się podziel co tam na co
@pepoon: Twój organizm nie jest w stanie wchłonąc więcej niż chyba ok 0,4 kg...Wiem że kg tłuszczu to jakieś 7k kcal których nie ogarniesz bo większość się nie ma jak przyswoić. Stąd pomysł na Cheat Day. Jak jedziesz dietę mocną bez ćwiczeń i węgli to po 2-3 miesiącach popełnisz samobójstwo :)

Co ja jem? Kurczak, wołowina, tuńczyk, serki, warzywa, owoce i takie tam :)
@Pshemeck: a no bo odstawienie calkiem wegli to glupota! ;) przeciez to one daja nam energie. Ja jem sporo wegli, ale tych zdrowych (pelnoziarniste produkty: razowe pieczywo, kasze, ryze, owsianki itp, warzywa, owoce). Wiem, ze BWT mam zle rozlozone i ze pewnie za duzo W, ale czuje sie dobrze i lekko, waga spadac. Oszukane dni czy posilki sa przydatne dla podkrecania metabolizmu ;) Zreszta ja wyznaje zasade, ze nie przeszlam na
@Pshemeck: to oczywiscie wiem, nie chudne w dzien to i nie przytyje w dzien ;P Ale sadzilam ze po weekendzie obzarstwa jak wejde na wage to bedzie to samo, co tydzien temu, albo minimalnie wiecej przez stanie wszystkiego we mnie ;) W niedziele poznym popoludniem czulam sie jak balon doslownie ;) Ale jakos zeszlo ze mnie do tego wtorku ;)

Nawet jakbym miala wtedy cos wiecej, to nie patrzylabym na to
@Pshemeck: kalorycznie to nie wiem jak to wychodzilo, ale na weselu jadlam rozne te dania na cieplo, jakies przystawki, pilam alko i gazowane slodkie napoje ;P dodatkowo wiejski stol byl naprawde niezly ;D w niedziele mialam grilla, czy lacznie dalo to 7000 nie wiem, ale chyba niee ;P chociaz no mowie, myslalam, ze to bardziej we mnie postoi z kilka dni :)