Wpis z mikrobloga

nie ma żadnego tl;dr

Rodzice wyjechali na wakacje. Zostałem w domu sam z bratem (lat 20).

Chciałbym wyrazić swą flustrację, wyrzucić z siebie te #gorzkiezale , bo w całym tym tygodniu chodzę non-stop #!$%@?, a dziś szala już się przelała...

Skrócony opis kilku dni (główniejsze punkty):

Środa:

1. Wstaję o 7, biorę swój kubek i talerz sprzed komputera gdzie je zostawiłem w dniu poprzednim, opłukuję, robię śniadanie

2. Wracam przed komputer, jem śniadanie, czytam newsy

3. Zbieram się do pracy, wychodzę

4. Wracam koło 18-19

5. Biorę swój kubek i talerz sprzed komputera gdzie je zostawiłem, opłukuję, robię kolację

6. Wracam przed komputer przeglądać mirko

Czwartek

1. Wstaję o 7, biorę swój kubek i talerz sprzed komputera gdzie je zostawiłem w dniu poprzednim, opłukuję, robię śniadanie

2. Wracam przed komputer, jem śniadanie, czytam newsy

3. Zbieram się do pracy, wychodzę

4. Wracam koło 18-19

5. Biorę swój kubek i talerz sprzed komputera gdzie je zostawiłem, opłukuję, robię kolację

6. Wracam przed komputer przeglądać mirko

Piątek (robię wolne, więc śpię dłużej)

1. Wstaję, biorę swój kubek i talerz sprzed komputera gdzie je zostawiłem w dniu poprzednim, schodzę na dół, chcę opłukać, ale cały zlew #!$%@? garnkami, naczyniami, sztućcami

2. Góra naczyń, no nawet nie ma jak talerza pod kran wsunąć

3. ???

4. Co #!$%@?, skąd to się wzięło?!

Przecież to gorsze niż #logikarozowychpaskow ( )

Kto musi wszystko pozmywać?


Dlaczego?


aha.

Z tym zaproszeniem na grilla też trochę heca:

(b)rat: idziesz gdzieś w piątek?

(j)a: mecz ligowy mam o 19.30, a co tam?

b: to wróć później niż zwykle, bo robię grilla

j: ( )

No to jedziemy dalej. Góra naczyń nadal leży, pomyślałem: "aaa, tym razem obiad w domu, to zjem spokojnie i potem zmyję wszystko".

Schodzę na obiad, bo brat ugotował makaron (+jakiś rzadki sos), tzn raczej rozgotował, ale ważne, że jest. Patrzę - jakiś randomowy głęboki talerz stoi na stole, to biorę go, nakładam sobie makaronu - jedna łyżka, druga, zaczynam nabierać trzecią łyżkę, ale wpada brat, krzyczy, że to jego talerz i mi go zabiera. Na to ja:

1. ( )

2. Muszę umyć sobie talerz z tej sterty naczyń

3. ???

4. Brak profitu, jedynie #!$%@?.

Czasem wydaje mi się, że bardziej rozumiem motywy działania #rozowepaski , niż mojego brata...

#boldupy #logikaniebieskichpaskow #bekazniebieskichpaskow ##!$%@? #bratzamieniamisiewjanusza #coolstory
  • 9
  • Odpowiedz
@BajerOp: ja to już nie wiem co się dzieje w tej rodzinie, pomału serio czuję się jakimś #!$%@? marginesem, wyrzutkiem, #przegryw motzno.

Mały przykład jak mniej więcej toczą się rozmowy z bratem:

- dzwoni matula z pracy - wieczorem przyjeżdża rodzina z Warszawy, na weekend się wprosili, obudź brata, niech odkurzy całe mieszkanie, a ty sprzątnij łazienkę, żeby nie było
  • Odpowiedz
@Stadler: jakbym miał za co, to bym tak bardzo chętnie zrobił. Jeśli się uda, że od tego miesiąca zacznie wpadać dobra kasa i tak się utrzyma, to może coś będzie można pomału w tym kierunku pomyśleć...

@dhenk: trudno, chciałem się podzielić moimi żalami z człowiekami, nie liczę na zbytnią atencję
  • Odpowiedz
@dabdanek: brat młodszy, wnioskuję z tego. Raz, że rodzice się przyzwyczaili, że od starszego się wymaga, dwa że nie tłukłeś go chyba jak był młodszy i nie wyrobiłeś sobie pozycji w stadzie ;)

Opierdziel go z góry do dołu, ustalcie zasady, bo inaczej się chłopie będziesz non stop irytować. I nie, że prosisz, tylko że sytuacja wygląda tak i tak, chodzisz do roboty, nie masz tyle czasu co on, gotujecie
  • Odpowiedz