Wpis z mikrobloga

Pytanie do #4kuce #knp #4konserwy #libertarianizm (trochę też)


Kiedyś była mowa że KNP jest za tradycyjnym modelem rodziny, że mężczyzna ma tyle zarabiać żeby żona nie musiała pracować - ten argument też był używany przy różnych dyskusjach w związku z tym że kobiety zarabiają mniej (moje zdanie nie jest tu istotne), jednocześnie też była mowa o tym że zasiłki są złe, że rozleniwiają ludzi itd itp (i tu też moje zdanie nie istotne), dołączmy do tego prywatną opiekę medyczną, prywatne szkolnictwo itd.

Co zaproponujecie matkom z dziećmi kiedy ojciec zginie od wypadku/choroby - nie z winy konkretnego człowieka którego można obciążyć finansową odpowiedzialnością za pozbawienie rodziny źródła utrzymania?

Czy zrobilibyście wyjątek i dali takiej rodzinie zasiłek (po to żeby niedoświadczona matka mogła jakoś wejść na rynek pracy np), czy liczylibyście tylko na prywatnych darczyńców/fundacje itd?
  • 65
@ihwar: Z tego co ja czytałem, to każdy sobie rzepkę skrobie i państwo nie jest opiekuńcze. Jak matka nie zadbała sobie o plan awaryjny to zostanie na lodzie.

Aczkolwiek podkreślam, że mogę tą prawicową ideologię źle rozumieć, bo to nie moja działka.
@shido:

Mnie bardziej interesuje co na ten temat sądzą ludzie którzy chcą głosować na taką partię niż konkretne stanowisko partii w takim temacie
@ihwar: konkretne stanowisko jest takie, że to jest sprawa prywatna. Jak ktoś zostaje samemu to może liczyć na rodzinę/przyjaciół/znajomych/sąsiadów/ludzi dobrego serca . Przynajmniej w normalnych społeczeństwach tak się dzieje
@erbo:

skoro pisałem też o prywatnym szkolnictwie to zakładam że nie ma dorosłych dzieci :)

w pomoc sąsiedzką nie wierzę, przynajmniej nie w dużych miastach, ludzie nie wiedzą jak się nawet nazywają sąsiedzi a co dopiero prosić o pomoc

znajomi myślę że są zawarci w darczyńcach o których wspomniałem :)
@repiv:

czyli jednym słowem odpowiedź numer 2?

Swoją drogą osobiście nie rozumiem dlaczego kobiety wolą zostać w domu i opiekować się dziećmi zamiast być aktywnym zawodowo - wypadki w końcu chodzą po ludziach, ile mężczyzn umiera na zawał rocznie, dobrze jest mieć plan awaryjny który nie zakłada o proszenie ludzi o pomoc
@ihwar:

Ale generalizujesz do absurdu, są sąsiedzi którzy się znają.

A jak kobieta faktycznie przez całe swoje życie nie znalazła żadnych innych znajomych poza mężem który ją utrzymywał i nie może iść do żadnej pracy bo ma 2 lewe ręce, to wtedy można jej dać jedynie rade Cimoszewicza :)
@ihwar: Moim zdaniem to sprawa prywatna i państwo z poziomu centralnego nie powinno zajmować się tą kwestią. Jakakolwiek pomoc powinna być więc na poziomie prywatnym: fundacje, rodzina, przyjaciele, ludzie dobrej woli - w ostatecznej ostateczności dopuszczam pomoc na poziomie gminnym, ale to w naprawdę skrajnych przypadkach.
@ihwar: Jedyne z czego moglbym dac tej kobiecie zasilek, to moje wlasne pieniadze. Wiec zamiast dawac za to ze jej maz umarl (pomijajac kompletna bezmyslnosc w postaci braku planu b), jesli byloby mnie stac, zaproponowalbym jej prace u siebie, popytal bliskich i znajomych czy nie zechca jej wspomoc zatrudnieniem. W koncu potrafi zajmowac sie domem. To juz nie lada umiejetnosc. Ale wiem dokad zmierza ta dyskusja. Zaraz sie okaze, ze nagle
@ihwar: ja bym zaproponował takim matkom, żeby olały #!$%@? Korwina (bo w tej kwestii zupełnie się z nim nie zgadzam) i jednak pracowały na równi z mężczyznami. O ile chcą, tu już każda para może się dogadać jak chce. W końcu Korwin jest podobno wolnościowcem, więc czemu każda kobieta miałaby sama nie zdecydować o tym, czy chce być w 100% zależna od swojego męża.
@erbo:

no ale ja o takie osoby pytam właśnie, nie oceniam ani nie krytykuje samego stanowiska, po prostu chciałem się dowiedzieć jakie jest
@xvovx:

rozumiem, czyli też odpowiedź numer 2 tylko z ektremalnymi przypadkami - kumam że nie wszystkie warianty da się przewidzieć i niektóre przypadki trzeba rozpatrywać osobno
@raban321:

niektóre wolą, JKM też niejako zachęca do tego używając argumentu "chcemy zlikwidować podatek żebyście nie musiały pracować" - likwidacja podatku rozumiem, ale wyjasnienia nie :)
@3nriqu3:

nie, chodziło mi tylko o odpowiedź na to pytanie, nie konstruowałem go w ten sposób po to żeby dojść do takich wniosków (bo same się nasuwają) - po prostu jestem ciekaw odpowiedzi
@ihwar: po to matka jest kobietą, że powinna po miesiącu żałoby złowić kolejnego gacha do utrzymania i wychowania dziecka. To też jest praca złowić faceta, wolny rynek usług matrymonialnych i w ogóle.
@WlasciwosciBetonu:

@ihwar: Wielokrotnie byl poruszany temat "tradycyjnego modelu rodziny." Jeszcze czesciej powtarzano, ze nie chodzi o zagnanie kobiet do garow i szydelkowania, ale o to by w szerokim rozumieniu nie zmuszac kobiet do robienia zawrotnych karier, gdy tego nie chca. Rozumiem, ze lewa strona kazdy problem chce rozwiazywac przymusem i pod tym samym katem ocenia propozycje przeciwnikow. Natomiast wolnosciowcom nie chodzi o postawienie kobiet przymusem w roli kur domowych, ale
@ihwar: bzdura, jeżeli jest minimalne państwo, nie trzeba tego nazywać małżeństwem a zawarciem umowy cywilno-prawnej o świadczenie usług, czy spółkę kowalski i żona1, kowalski i żona2. Exceptio probat regulam in casibus non exceptis
@3nriqu3:

ale o to, aby kobiety ktore spelniaja sie w roli gospodyn nie musialy martwic sie o budzet gospodarstwa domowego.


no ale ja właśnie o to pytam, co z gospodyniami które nie martwią się o budżet kiedy ich mężczyzna umiera

nie uważam żeby knp chciało zagonić kobiety do kuchni, rozumiem że wolnościowcy chcą żeby miały wybór, po prostu ten argument który już przytoczyłem powoduje u mnie to pytanie, co z nimi
@ihwar: Bo Korwinowi się wydaje, że zdecydowana większość kobiet zamiast pracować, wolałaby się zajmować domem i dziećmi. Myślałem, że Ty też tak uważasz; tak czy owak, wracając do Twojej zagwozdki, tak ciężko zrozumieć, że różnym ludziom odpowiadają różne style życia?

@3nriqu3: Weź kolego wytrzyj pianę z buzi ;)
@3nriqu3:

takie jak zasugerowałeś, że będę uważał że

I stad wysnujesz wniosek, ze socjaldemokratyczny raj jest rajem.


nie uważam tego, i nie chce do takich wniosków zmierzać - nie to było celem tego wpisu
@ihwar: Ubezpieczenia na życie, odłożenie oszczędności na tę ewentualność? Rynek oferuje sporo możliwości. Ludzie, jeśli już decydują się na taki model rodziny, to powinni się zabezpieczyć, w końcu nieszczęścia się zdarzają.
@raban321:

to było taki troche offtop - oczywiście że rozumiem że różnym ludziom różne style życia odpowiadają - sam wolałbym np wylegiwać się na plaży, no ale muszę pracować :) i dlatego tego nie rozumiem, dlaczego ktoś miałby się na to decydować i ryzykować
@ihwar:

to było taki troche offtop - oczywiście że rozumiem że różnym ludziom różne style życia odpowiadają - sam wolałbym np wylegiwać się na plaży, no ale muszę pracować :) i dlatego tego nie rozumiem, dlaczego ktoś miałby się na to decydować i ryzykować


Otoz to. Jedni wola zyc bezpieczniej, inni ryzykowac. Czemu jednym i drugim to utrudniac? Jesli ktos decyduje sie na ryzyko, to musi sie z nim liczyc.
@grzegorz-zielinski:

no owszem, zakładam że w modelu państwa według KNP będę mógł nawet podpisać umowę z grupą ludzi że zrzekam się wszystkiego na nią a oni mi zapewnią opieke medyczną itd itp - taką mini-komunę, tylko jak to się bedzie miało do tego zapisu o małżeństwie jako związku mężczyzny i kobiety ? nie konsekwencja czy po prostu różne definicje wolności ?
@ihwar:

Twoje założenia co do tej kobiety są tak absurdalne, że pewnie w obecnym systemie też nie miałaby jakiegokolwiek prawa do zasiłku, albo byłby on niewystarczający, albo byłaby zbyt głupia żeby w ogóle zgłosić się po ten zasiłek.

A skoro zakładasz że jednak ona potrafi zgłosić się po zasiłek, to tak samo możesz założyć że w państwie JKM potrafiłaby pójść do pracy.
@layla__: @3nriqu3:

to ze maz ubezpiecza sie na zycie, albo gromadzi oszczednosci, albo inaczej zajmuja sie ta kwestia. Jesli nie, to ma problem.


Ubezpieczenia na życie, odłożenie oszczędności na tę ewentualność? Rynek oferuje sporo możliwości. Ludzie, jeśli już decydują się na taki model rodziny, to powinni się zabezpieczyć, w końcu nieszczęścia się zdarzają.


Całkiem dobry argument, czyli każda kobieta decydująca się na bycie "kurą domowa" powinna najpierw zmusić męża do
@erbo:

a jednak tacy ludzie istnieją, ale oczywiście uwzględniłem to czym piszesz (że jest zdolna do pracy)

(po to żeby niedoświadczona matka mogła jakoś wejść na rynek pracy np)


więc nie wiem czemu ma słuzyć krytyka moich założeń? nie szukam argumentu żeby wam udowodnić że się mylicie, po prostu jestem ciekaw odpowiedzi w tym temacie
@ihwar: ja nie wiem też o czym mówimy, bo jest jakieś oficjalne pismo pod hasłem "Program KNP"(?), czy tylko bazujemy na wypowiedziach liderów? Jeżeli państwo ma być zminimalizowane, to ja rozumiem, że mimo konserwowych deklaracji, małżeństwo traci status uprzywilejowanego? Czy jednak nie? Ja tylko te deklaracje o tradycyjnym modelu rodziny itp. rozumiem jako nie wiem, zakaz adopcji dla homo (liberalnie), a ten sam zapis o małżeństwie jako niepotrzebne robienie prawnej definicji.
@3nriqu3:

Normalni ludzie w zwiazkach dbaja o siebie i swoje bezpieczenstwo.


akurat to też jest generalizacja, patologie są faktem niestety (niezaleznie od ich przyczyn)
@3nriqu3: O kurczę, aleś mi dowalił xD To nie ja na podstawie tego, że ktoś ma jakąś wątpliwość, imputuję mu, że ma socjalizm za raj, nie ja również sugeruję takiemu komuś, że jest lewicowcem, który chce wszystko rozwiązywać przymusem.

@ihwar: Czyli z tego, że pracowałby jedynie mężczyzna, implikujesz, że nie będą mieli oszczędności?
@3nriqu3:

w moim związku zresztą dzielimy się obowiązkami, wspieramy się (i w dążeniu do tego żeby moja partnerka miała dobrą pracę) - na pewno JA nie zostawiłbym jej bez zabezpieczenia na przyszłość, ale ja nie pytam o osoby zabezpieczone, tylko o życiowe sieroty, dużo z tych odpowiedzi tutaj zakłada że dobroć ludzka rozwiąże wszystkie problemy, ok, kumam to
@ihwar: Przede wszystkim to mąż powinien o tym pomyśleć. Umawiają się, że na nim ciąży odpowiedzialność za rodzinę - mają do tego prawo, skoro obojgu to pasuje. Dlaczego państwo ma ich, mówiąc kolokwialnie, niańczyć?

Podstawową sprawą w takim wypadku jest ubezpieczenie na wypadek śmierci czy niezdolności do pracy.

Poza tym jeśli nie mają dzieci czy bliskich, którzy by jej pomogli, to co ona u licha sama robi w tym domu całe
@raban321:

Rozważam taka opcję braku oszczędności u niektórych, opieka medyczna, szkolnictwo to wszystko kosztuje, dom, jedzenie, itd, rozważam też opcje braku rozsądku i zamiast oszczędzania to wydawanie na głupoty :p
@ihwar:

1. Każdy rozsądnie myślący człowiek powinien ubezpieczyć się na życie. Nie jest to kosztowne, a daje możliwość wprowadzenia planu B (ubezpieczenia za pośrednictwem banków kosztują kilka złotych miesięcznie).

2. Plan B na wypadek śmierci małżonka - wypłata z ubezpieczenia daje bufor bezpieczeństwa + możliwości wykształcenia umiejętności na rynku pracy.

3. Kobieta musi iść do pracy, nie ma rady. Powinna jednak, nawet na kasie w sklepie, zarobić tyle, żeby móc zapewnić
@ihwar: I mimo wszystko dalej nie piszą o tym, co to znaczy ochrona małżeństwa poza nieingerencją państwa w nie. Czyli dopuszczają ingerencję w inne związki? Strasznie niejasne. W każdym razie moje rozwiązanie działa - wdówka po żałobie zajmuje się pracą, liczy na filantropię albo zakasa rękawy i szuka nowego męża ;).
@layla__:

ale ja nie zakładam od razu że państwo powinno ich niańczyć :D

prawie wszyscy zakładacie tutaj że ja jestem za twardym socjalizmem - otóż nie jestem (starałem się tak napisać pytanie żeby nie wyszło że staję w obronie socjalizmu) bliżej mi do libertarian, chociaż w niektórych sprawach się waham, nasunęło mi się pytanie i spytałem, nie pomyślałem o ubezpieczeniach społecznych
@raban321: szybko sie od ciebie ucze. odnioslem wrazenie (byc moze nieslusznie), ze watpliwosc owa ma prowadzic do czegos innego anizeli do jej rozwiania. nikogo nie nazwalem lewicowcem tylko okreslilem subiektywnie preferowany sposob rozwiazywania problemow przez dwie strony. czytaj uwaznie.

@ihwar: w takim przypadku zyciowe sieroty oduczaja sie nimi byc w trybie ekspresowym.
@tentamten:

dobrze podsumowane wyższe odpowiedzi, oczywiście zakładałem że matka w końcu pójdzie do tej pracy (jak się ogarnie) jedynie szukałem możliwości startu - przez jakiś czas będzie musiała sama udźwignąć opłaty za prywatną opiekę, za szkołę, za mieszkanie/dom, jedzenie itd - kompletnie nie pomyślałem o ubezpieczeniach - nie szukam dziury w całym, po prostu jestem pesymistą ;)