Wpis z mikrobloga

@hellyea: mój pierwszy wypad po długiej przerwie skończył się zerwaniem łańcucha podczas staru ze świateł i przepięknym saltem w przód z całym rowerem, i to zanim wykupiłem ubezpieczenie. Na szczęście nic się nie stało.
@maniexx: jak zaczęłam jeździć na rowerze [jako dorosła] pobolał tyłek parę razy, ale twardo jeździłam i potem przeszło. Wnioskuję z tego, że siodełko dobre, ale po prostu tyłek nieprzyzwyczajony był.

Może po prostu musisz zmienić siodełko lub jego ustawienie?

@sierzchula: :D mi kiedyś łańcuch sie blokował. Raz mi sie zablokował podczas przejeżdżania przez duże, ruchliwe skrzyżowanie, ale jakoś pęd pozwolił mi przejechac i wbić sie na chodnik, a przyzwyczajenie sprawiło,
@hellyea: U mnie to się raczej kumuluje, ale może po prostu wciąż za mało jeżdżę :p Bo siodełko raczej wygodne, jak się przesiadam na inne rowery to jest raczej gorzej niż lepiej.
@maniexx: ja jeździłam codziennie. Może dlatego szybciej się przyzwyczaiłam? I ja wole węższe i twardsze siodełka. Niby w pierwszym kontakcie wydają sie mało wygodne, ale w dłuższej perspektywie lepiej zdają egzamin.
@hellyea: Mam wąskie i (w miarę) twarde, na takiej kanapie to można przejechać 10 km po mieście najwyżej.

Jak jechałem przez tydzień codziennie to bolało mimo pieluchy :(