Wpis z mikrobloga

Kiedy byłem mały w sąsiedztwie mieszkał opóźniony chłopczyk. Był ode mnie około 3 lata młodszy, ale nikt się nie chciał z nim bawić, bo nie umiał mówić i okropnie się ślinił. Dodatkowo matki często zabierały dzieci od tego chłopca, jakby był chory na coś zaraźliwego.

Moim priorytetem w życiu jest to, by być dobrą osobą. Tak wychowała mnie moja matka, która nigdy nie zabierała mnie z placu zabaw, kiedy przychodził K. Miałem jakąś świadomość jego inności, ale nigdy nie uciekałem. Wiedziałem, że jest bardzo samotny.

W każdym razie bawiłem się z nim codziennie, nawet jeśli inne dzieci potem mi docinały. Nie rozumiem do końca dlaczego rodzice uczyli ich mówić takie rzeczy, na przykład to, że jeśli dotknie się K. to jest się brudnym.

Pewnego dnia do mojego domu przybiegła jego babcia, strasznie zapłakana.

Okazało się, że K. powiedział pierwsze słowo.

Było to....

  • 6