Wpis z mikrobloga

O kurde mireczki, co to się właśnie #!$%@?ło :D Musiałem odebrać mamę z lotniska w Pyrzowicach wczoraj o 22.30 ale tak się stało, że jest godzina 6.17 dnia następnego, ja właśnie wróciłem do domu bo opóźnienia, spać nie idę bo zaraz jadę po wyniki z #matura, no ale #noonecares. Wracam sobie spokojnie do domu po 5, już zmęczony dość poważnie, bo ponad 20h bez snu, zjeżdżam z autostrady a tu patrol policji wyrywkowo sprawdza auta. Tak jak myślicie, starannie wyselekcjonowali sobie mnie, przepisowego kierowcę nie przechodzącego wcześniej żadnej kontroli. Zaczęli mi auto sprawdzać Oo. Cumpel kiedyś mi mówił, że tam antynarkotykówka bywa, jego cumplowi 2 razy auto trzepali w przeciągu tygodnia, bo mieścina średniej wielkości a dzielnica ta najgorsza, familoki, ryle i te sprawy ( #slask here). Ja oczywiście nieświadom niczego, poddaję się im, zresztą nie mam nic do ukrycia a chciałem być jak najszybciej w domu i nie wnikałem już czy mogą mi auto bezpodstawnie sprawdzać czy nie. A co miałem w aucie? W schowku drzwi obok kierowcy kominiarkę i scyzoryk :D Kominiara bo swego czasu jeździłem gokartami rekreacyjnie i była potrzebna jak się kask wypożyczało a scyzoryk bo kilka dni wcześniej robiłem coś przy aucie i tak już został, zresztą woże ze sobą pół warsztatu. I weź się tu teraz wytłumacz, że ty jedziesz z mamą, kominiarka bo gokarty i scyzoryk bo tak. Padło kilka różnych pytań, które już pewnie zapomniałem albo nie docierały do mnie wtedy, udział mamy też zrobił swoje i na szczęscie panom się chyba spieszyło, pewnie zmiana do 6, sprawdzili dokumenty mame i puścili mnie wolno. Koniec




tl;dr


#coolstory #truestory #policja
  • 6