Wpis z mikrobloga

#fbpasta #warszawa #dziendobry

"Deszczowy poniedziałek, 8:00, 3. przystanek, na którym zatrzymuje się warszawska linia 157 z rejonu Szczęśliwic. Na przystanku wszyscy zblazowani przez pogodę, poważni, powściągliwi. Przyjeżdża autobus, wszyscy wchodzą i nagle słychać słowa "Witam państwa na pokładzie naszego Boeinga 747, pakujemy się, pakujemy się..co państwo tacy smutni, chcecie głośniej muzykę? Będzie głośniej". Owszem, to pan kierowca ze sprytnie zamontowanym mikrofonem podkręcił muzykę i tak w rytmie przebojów pop opuściliśmy przystanek. "Co państwo tacy smutni? Poznajmy się, uśmiechajmy się do siebie, zagadnijcie osobę obok, autobus to idealne miejsce na rozpoczęcie nowych znajomości, nawiązanie przyjaźni, na początek wielkiej miłości! Ja na przykład swoją pierwszą i trzecią żonę poznałem w autobusie, ale na innej linii." - w autobusie co i raz ktoś wybuchał śmiechem, bo anegdoty były nie lada trafne - "oooo, widzę, że jest nas więcej, a właściwie dokładnie tyle, ile osób poszło do ostatnich wyborów!". Na granicy Szczęśliwic i Starej Ochoty nasz pan kierowca pochwalił się "haha! Dzisiaj ze mną wszystkie panny i dziewice opuszczają Szczęśliwice!", co spotkało się z wyraźnym śmiechem pań. A gdy się wysiadało pan pokazywał takiego lizaka z napisem "MIŁEGO DNIA" i żegnał się z pasażerami miłymi słowami. Niby 3 przystanki jechałam, ale potem wsiadając do drugiego autobusu nie mogłam znieść tego wszechobecnego smutku.. niemniej jednak był to jeden z najlepiej rozpoczętych poniedziałków od dawna"
  • 11
  • Odpowiedz