Wpis z mikrobloga

@simono: nie wstydź się mówienia na pole. Ja mówię zawsze, jak jestem w Warszawie, to też, i mam w dupie durne przytyki;] Pole jest fajne!

Może pies wyczuwa koniec świata?
@gugas: @simono: Skoro określeniem "na pole" zastępujecie określenie "na dwór" czy "na zewnątrz" to jakim określeniem nazywacie jeśli faktycznie chcecie iść na pole (tzn obszar ziemi przeznaczony pod uprawę roślin)?
@winnux8: to tzw krakowianizm. Tu się mówi troszkę inaczej, tak jak inaczej wypowiadają się warszawiacy.

Tu wychodzi się na pole, a nie na dwór, bo, jak argumentują niektórzy, bo krakowiacy wychodzą z dworu na pole, a warszawiacy z pola na dwór (taaa, odwieczny beef WWA vs KRK). Ponadto: "trochu", zdrobnienia wszelkiej maści ("będę pani winna grosiczka", "pieniążki", "kurteczka", "autko" etc - ależ to jest wnerwiające)... i wiele wiele