Wpis z mikrobloga

PLAN MINIMUM :

Mało kto może pozwolić sobie na nie sprzątanie nigdy. Prędzej czy później struna pęknie i strzeli cię w twarz. Struną mogą być wściekli współmieszkańcy, sąsiedzi lub podłoga, która #!$%@? podda się i zawali pod ciężarem śmieci.

Da się jednak ograniczyć ogarnianie do minimum.

Wiele osób poleca np. jedzenie z plastikowych talerzy plastikowymi sztućcami. Żeby naczyń nie zmywać. Z takich to ja się śmieje, bo bawią się w półśrodki. W końcu te plastikowe talerze trzeba wyrzucić do śmietnika, a to dodatkowa robota. Czasem też połamać je na pół, bo są czymś bardzo nie poręcznym i zajmującym przestrzeń w worku na śmieci.

Dlatego polecam metodę pewnej mojej dawnej współlokatorki: jedzenie na papierze toaletowym. Po jakimś czasie po skończonym posiłku udamy się do toalety tak czy inaczej – więc przy okazji możemy pozbyć się tego papieru.

A co z patelniami, workami po zupkach chińskich czy kubkach po daniach w 5 minut? Jeśli chcesz nigdy nie myć kuchni ani naczyń, ani wyrzucać jakichkolwiek śmieci, to wymaga to poświęceń.

Oto dokładny spis rzeczy, jakie musisz zrobić, by doprowadzić sytuacje do doskonałości:

1)Kupuj pieczywo krojone – powiedz że nie chcesz foli, zwiń bochen w papier toaletowy.

2)Kupuj też szynkę i ser, ale bron Boże nie takie zapakowane. W niektórych sklepach panie za ladą pakują w papier zamiast w folię – popytaj na osiedlu.

3)Skocz po obiad do garmarażerii, wręcz pracującej pani papier toaletowy i poproś, żeby ci zawinęła w to dewolaja z kopytkami.

4)Wyładuj wszystko w salonie. Jak chcesz coś na ciepło potem zjeść, to kładź na kaloryfer, albo parapet, zależnie od pory roku.

5)Spożywaj każdy posiłek na papierze toaletowym. Po posiłku udaj się do toalety, załatw potrzeby, pozbądź się papierków i wybij trochę wody bezpośrednio

#protip #lifehack #dem
  • 1