Wpis z mikrobloga

Siema Mirki, mam dla was małe #coolstory z #wybory, nawet się rymuje :D Otóż siedziałem w komisji wyborczej, jak pewnie wiecie, w komisji zasiadają osoby z ramienia różnych partii. No i tak oto, spotkały się dwie typowe Grażyny. Jedna z poglądami lewicowymi, druga z prawicowymi. Musiała się skręcić jakaś #inba.

Siedziałem od 14, w jednej z dwustu dwóch komisji w #lublin Oczywiście frekwencja powalająca 17,1%, to trzeba było gadać, żeby nie umrzeć z nudów, bo przyszło całe 151 ludzi przez 14 godzin. No i temat musiał zejść, na poglądy polityczne. Tu się zaczyna. Na początku spokojnie. Grażynki sobie rozmawiają jak to wszyscy to są złodzieje. No i oczywiście cofnęły się po chwili do czasów komunizmu.

Grażynka I - komuna to świństwo, zbrodniczy ustrój, wszyscy co maczali w tym palce powinny siedzieć w więzieniu. Ucieszyła się, kiedy dowiedziała się, że generał is dead (jak to zdechł?).

Grażynka II - w komunie czułam się bezpiecznie, miałam dobra pracę, nie miałam długów, na wszystko starczało.

I nawiązuje się taki oto dialog, całości nie pamiętam, ale mniej więcej szło tak:

Grażynka I - może nazwijmy ją Helenka, co by nie było dwóch Grażynek :D

Helenka: Ehh, widać gdzie Polacy mają te wybory i cały ten euroburdel.

Grażynka: No Pani heheHelenko, nie przychodzo a potem narzekajo. Za komuny to każdy chodził!

H: No tak, chodzili bo się bali

G: A tam się bali, chodzili, bo się interesowali polityką.

H: Coż Pani za bzdury tu opowiado, ja wiem lepiej, jak mnie tatuś mówił, że to i tak pic na wode.

G: A tam, teraz to jeszcze bardziej fałszujo, komuna była lepsza.

H: Kobito!! Jaka lepsza!? mojego ojca zamykali w więzieniu, bo zawsze mowil, co mysli. Zbrodniarze jedne hurr durr.

G: Najwyraźniej sobie zasłużył, jak mu sie nie podobało, to mógł się wyprowadzić!

H: Z ojczyzny!? Kobieto masz Ty rozum w ogóle (i może jeszcze godność człowieka? xD) ? Mój ojciec siedział w obozie koncentracyjnym, był wrakiem człowieka, a mimo wszystko walczył o wolność tego kraju!

G: Była wolność większa niż teraz!

H: Kobito!!!! Czy Ty wisz czo Ty gadasz!? Zyłas Ty w ogole wtedy!? Ile Ty masz lat, 40?

G: Nie, 56, ale ja wszystko wiem!

H: Hoho, ja to mam 61, Ty gówniara dla mnie!

G: Wypraszam sobie!

W tym momencie Helenka wstaje i już za ojczyznę chce się #!$%@?ć, Grażynka spokojnie. W końcu trzeba było obie Panie uspokoić, bo bijatyka w lokalu wyborczym to nienajlepszy pomysł. Potem jeszcze na liczeniu głosów sobie wrzucały, jak któraś się pomyliła. Dogryzki typu: "tak to za komuny uczyli liczyć? xD" albo "kobito, dej mię te kartki, bo już nie mogje, tu trzeba szybko!"

Nie przerywałem Grażynce i Helence ekspresywnej kłótni, ale jakby mnie serio wkórwiły, to bym dzwonił na pały bo #ciszawyborcza, tak przynajmniej skręciła się mini-inba w tym smutnym jak #neuropa mieście. :D

TL;DR

  • 8
  • Odpowiedz
@elsaper: Ta Grażyna to jakaś partyjna była. Ja wciąż pamiętam, jak szynkę udawało się załatwić góra dwa razy w roku na święta. Pierwszy raz na oczy zobaczyłem pomarańczę w wieku kilku lat, podobnie banana. Były problemy z zakupem cukru, jajek, kawy, mięsa, słodyczy (za wyjątkiem landrynek), butów, jakichkolwiek sprzętów domowych. W stanie wojennym to już zupełna zgroza.

Nam i tak było nieźle, bo mieliśmy pralkę odkąd pamiętam. Dzisiaj nikt sobie nie
  • Odpowiedz