Wpis z mikrobloga

DZIEŃ 50 #wychodzeniezdamskiegoprzegrywu [Wpis czysto informacyjny, nie proszę o porady!]

Ale to kurna idzie, jak krew z nosa! Od początku -5,3kg , wychodzi kilogram na 10 dni, może to i dobrze, już bliżej -10kg niż dalej. Wiem, że jakbym przycisnęła i spięła poślady to byłoby szybciej, ale nie chcę, bo im bardziej się skupiam na tym tym bardziej mi odwala i niedługo zacznę Was wszystkich wyzywać.

POTĘŻNA WICHURA ŁAMIĄC DUŻE DRZEWA, TRZCINĄ ZALEDWIE TYLKO KOŁYSZE. Oooo! A JA CHCĘ NERVOSOL.

Jestę trzciną.
  • 45
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Wiem, że jakbym przycisnęła i spięła poślady to byłoby szybciej


@pepoon: w tej kwestii najważniejszy jest trend, a nie szybkość. Dzięki temu, że się nie śpieszysz możesz się przyzwyczaić do nowego sposobu odżywiania, życia. Co spowoduje, że unikniesz efektu jojo.

Lepiej powoli, małymi krokami, a
  • Odpowiedz
@pepoon: (#) wspieram psychicznie bo inaczej i tak nie mam jak :D

powodzenia!

jak ćwiczysz to uważaj, bo za jakiś czas waga przestanie spadać bo tłuszcz będzie się spalał i przerabiał na mięśnie, które ważą 3 razy więcej chyba. wtedy dopiero można się podłamać, że cyferki stoją w miejscu ^^
  • Odpowiedz
@pepoon: może by tak nawrzucać do tego cudownego plecaczka za złotych ile nie pamiętam ziemniaków (pyr tej) metra ćwierć i dymać z nimi w marketingu bezpośrednim od drzwi do drzwi, w blokowisku najlepiej wysokim, bez wind. Orła Białego polecam, bo Pani, o ile mnie pamięć nie myli chyba z Poznania.
  • Odpowiedz