Wpis z mikrobloga

@KubKa: albo przyspieszony kurs odmóżdżania. Wielu osobom, swoją drogą całkiem inteligentnym i wykształconym, po przybyciu na świat dziecka "iq dzieli się na połowę", dziecinnieją krótko mówiąc, słownictwo sprowadza się do "a ti ti ti" i jedyny temat rozmów to "a mój aniołek to i tamto, ah jaki to cud" i ogólnego traktowania dziecka jak lalki do przebierania i chwalenia się koleżankom.

Sam mam dziecko, i wiem że jest "cudowne" tzn bardzo
@KubKa: dlatego, dla własnej higieny psychicznej, nie można tylko zajmować się dzieckiem 24/7/365, po to ewolucja wykształciła instytucję dwojga rodziców (oraz pomocy rodziny/społeczności), albo zajmując się - trzeba trochę myśleć jeszcze o czymś innym.

Tak samo jak dla higieny psychicznej dziecka - lepiej by nie siedziało (a zwłaszcza takie troszkę starsze, powiedzmy >rok) tylko z jedną swoją mamą 24/7/365, która staje się centrum wszechświata dla takiego dziecka, bo to też produkuje