Wpis z mikrobloga

#sorekabbey - mój mały blogasik z życia w Yorkshire ;)

#emigracja #praca #uk #emigrujzwykopem

Witajcie #mirki! Dawno mnie nie było, więc śpiesze z wyjaśnieniami co u mnie! :)

Otóż, na wstępie powiem: BANK W YORKSHIRE TO #!$%@? I #!$%@?! UWAGA I ODRADZAM!

A teraz wyjaśnie o co chodzi. Otóż, ze znajomymi po przyjeździe znaleźliśmy sobie mieszkanko i zaczęliśmy zakładanie NIN (National Insurence Number) oraz konta bankowego. Rozmowe o NIN dostaliśmy na następny dzień, więc sprawnie poszło! Z bankiem, musieliśmy czekać na rozmowe najpierw 2 dni, a potem jeszcze raz się umawiać, bo powiedzieli, że potrzebują naszej umowy o mieszkanie - jako dowód zamieszkania.

Ok spoko, załatwiliśmy. Wszystko fajnie, mija tydzień, jest środa i w piątek mamy dostać wypłatę. Uradowani, że w końcu możemy sobie zrobić zakupy, obudził nas telefon.. "Przepraszamy, dowody zamieszkania nie są wystarczające, musimy zamknąć państwa konto". My WTF i dajemy do banku, okazało się, że nie możemy nic zrobić i potrzebujemy rachunków (dostalibyśmy je za tydzień min...) więc dupa, my bez kasy i konta, no to jazda do Barclays i umówiliśmy się na rozmowe. Ofc, w Barclays nie potrzeba żadnego dowodu, cała nasza 4 dostała konta w przeciągu 1 godziny (w sumie). Kasa przyszła dopiero wczoraj (14.05 - środa) bo z Yorkshire był zwrot.

Jaki morał z tej historii? Bank of Yorkshire to #!$%@? ;)

Ale! Mamy pierwszą wypłatę, oczywiście w Transline Group/ASOS mają burdel i mnie i dziewczynie kumpla policzyli po stawce dziennej przez co wypłata była o 50Ł niższa.. No trudno, już jest normalnie, ale niesmak pozostał bo dopiero w tym tyg. dostaniemy zwrot ;/

Co do pracy - #!$%@? mnie. Traktują ludzi jak debili i bydło trochę. Każdy chodzi napięty i chce walnąć performance wystarczający. No oczywiście udaje się tym, co albo się pocą jak suki, albo chodzą spokojnie.. I wiedzą jak ogarnąć system. No to nie jest ciężkie i ja przy moich zdolnościach chodzenia nie mam innego wyjścia - głównie moje stopy to problem ;)

Mam jednak nadzieje, że nie zagrzeje tu długo. Od samego początku czynnie szukam pracy w kategorii biurowej - najlepiej jakaś prosta posadka admina, albo assistance admina - jakiś data clerk - cokolwiek. Dobrze się przy tym czuje i jak widze czasem ludzi przy kompach to mnie #!$%@? bierze jak można tak wolno pracować (albo zapewne ludzie w mojej obecnej pracy to samo myślą o mnie :D). Zresztą nie mam problemów z obsługą ludzi i nawet to lubie - nawet największy klient #!$%@? nigdy mnie nie rozproszył jak pracowałem przy sprzedawaniu żarówek ;) czy się uda? Cóż.. nie jestem tutejszy a pomimo tego, że już zaczynam rozumieć co ludzie z yorkshire do mnie mówią, to przez telefon bywa to problematyczne.. Ale za to aplikuje do paru fajnych stanowisk (jedno admina z językiem Polskim) więc.. Zobaczymy.

Może ktoś pracuje jako admin, wiecie co warto wpisać w CV i się poduczyć (albo jakies kursy) aby łatwiej było to znaleźć?

Co do języka - problemy z nim mam nie tylko ja. Znajomy z pracy (ok. 60 lat) mówi, że jak on się tutaj z Birmingham przeprowadził, to przez pierwszy tydzień kompletnie nie mógł się dogadać z ludźmi tu :D

Mamy przemiłych sąsiadów. Wiedzą, że jesteśmy nowi i nie wiemy jakie są kolejności wywozu śmieci (kolory pojemników) więc sami nam je wynoszą przed dom i chowają! Musimy im potem dziękować i osobiście jest mi trochę głupio, że sami tego ogarnąć nie możemy ;) Pomoc sąsiedzka jest super, jak spotkasz sąsiada zawsze pogadasz o dupie marynie i jest miło! Raz znaleźliśmy małego pieska (bigla, beagla, czy jak im tam) którego sąsiadka właśnie dostała - jak się ucieszyła jak go znaleźliśmy! Niewiele brakło abym go przejechał ;/

Pozdro mirki! Jak co pytajcie i zapraszam do tego uroczego kraju! ;*
  • 4
  • Odpowiedz
@sorek: akcentu sie nie pozbędziesz tak szybko albo i w ogóle :P ważne by Cie rozumieli dobrze i byś nie robił błędów logicznych i gramatycznych.
  • Odpowiedz