Wpis z mikrobloga

Też tak macie, że jak już idziecie do restauracji, to w 9 przypadkach na 10 jesteście zawiedzeni jakością żarcia (bo wiecie, że podobne możecie zrobić sobie w domu), zwłaszcza w relacji do ceny?

Jak się głębiej nad tym zastanowię, to może kilka razy w życiu byłem naprawdę pod wrażaniem jedzenia z restauracji bądź knajpy... przez co unikam wszystkiego, co można zrobić w domu. W sumie to widzę sens tylko wtedy, gdy całkowity brak dostępu do niektórych składników w PL niemożliwia przygotowanie dania - np. peklowanej wołowiny, bekonu w rozumieniu amerykańskim/brytyjskim "back bacon" - jak ktoś nie wie, to boczek to jest "streaky bacon") etc - pomijając jakieś śmieszne "importujące" sklepy z 100g bekonu za 40 zł.

No i pizza. Bez dostępu do porządnego pieca do pizzy nie jestem w stanie zrobić pizzy takiej, jak chociażby sieciówki robią. Te domowe ze zwykłego piekarnika smakują co najwyżej nieco lepiej niż jakieś mrożone badziewia z marketu.

#jedzenie #pizza
  • 28
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@usor0192 nie chodzi że taniej, ale wiem że spaghetti robię lepsze, naleśniki lepsza, placki ziemniaczane, kotlety, zupy... No k---a 9/10 przypadków zrobię lepsze w domu.
  • Odpowiedz
  • 0
@IcyHot nie wiem dlaczego, ale ta wyliczanka, co robisz lepsze skojarzyła mi się z głupim starym żartem:
Młode małżeństwo w niedzielę siadło do obiadu. Żona bardzo się starała, żeby mężowi smakowało. Jedzą tego schabowego, w końcu mąż mówi:
-bardzo dobry kotlet kochanie, ale mamusia robi lepsze.

W żonie się zagotowało, ale nic nie powiedziała. Przez tydzień dokształcała się z robienia schabowego. W kolejną niedzielę, zona utlukla znowu schabowe, doprawiła je zgodnie z tym, co
  • Odpowiedz
@Dorciqch jaka wyliczanka, o co ci chodzi
Nie moge mieć własnego zdania?
Jadłeś kiedys makaron w randomowej restauracji, lub kotleta? Przecież to tak banalne do zrobienia że lepiej już samemu.
  • Odpowiedz
@IcyHot "spaghetti robię lepsze, naleśniki robię lepsze, placki ziemniaczane, kotlety, zupy..." Ta wyliczanka. Wyliczanka to nie tylko głupawy wierszyk dla dzieci, słownik języka polskiego PWN podaje:pot. «wyliczanie czegoś po kolei; też: ciąg wyliczanych elementów».
Nie rozumiem dlaczego traktujesz moją wypowiedź jako atak, to tylko skojarzenie z, jak napisałam, głupim dowcipem. I nie rozumiem też skąd pomysł, że zabraniam Ci mieć własne zdanie? Skąd taki emocjonalny odbiór dowcipu?
  • Odpowiedz