Wpis z mikrobloga

Małe porównanie siły nabywczej za 1h pracy w UK i PL. Wiem, że było mnóstwo zakupów za 50pln itd. ale mimo wszystko postanowiłem napisać :)

Minimalna stawka w UK to 6,31, dziś zrobiłem zakupy za bliską temu kwotę a udało mi się zaopatrzyć w:

Kilo warzyw na patelnię

Kilo ryżu

Ponad 2L mleka

500g płatków typu musli

4L Freeway Cola

Normalnej jakości chleb

Pudełko czegoś na wzór delicji

Wyszło: 5,79 tak więc spokojnie mógłbym jeszcze 1kg makaronu na spaghetti

W PL zakładając 8pln/h chociaż ludzie pracują też za niższe stawki, licząc tak z grubsza kupi się: 2L biedronkowej Coli, 400g ryżu, 1L mleka i chleb.

Swoją drogą zobaczyłem, że są tu tańsze twixy (5szt za funta) i toffifi za funta. Ubolewam, że czosnek który lubię dodawać do jedzenia kosztuje 0,89 za 3 główki z chin.

Miałem przyjemność również spotkać pierwszy raz ogarniętego polaka @voodoopl (w przeciwieństwie do spotykanych do tej pory) do tego też był pierwszą osobą poznaną przez wykop, dzięki za spotkanie :)

Muszę niestety przyznać rację, że typowych polaków pozna się z daleka. Idąc do pracy mijałem 4 osobową grupkę z piwkami i pierwsze co to się rzucił klasyczny chód z polskich osiedli potem stylówa potem dopiero język w jakim mówili. Nie wiem czemu ale jak idzie grupka tutejszych obojętnie czarnych, białych nawet podpitych to są raczej zajęci sobą a polaczki w grupie muszą zawadiacko zmierzyć wzrokiem :)

Myślę, że ulubione słowo zdecydowanej większości polaków za granicą to "benefit", to ktoś ma za dziecko, to ktoś ma pracę na pół etatu a gdzieś indziej sobie na lewo dorabia i ma dodatek za małą wypłatę itd. Jeśli za coś można dostać dodatek to już polak wykombinuje jak się dorwać do darmowych pieniędzy.

#skzuk
  • 9