Wpis z mikrobloga

Nieco zainspirowany przepychankami w kwestii wyższości classica nad retailem i odwrotnie, zacząłem się zastanawiać kiedy tak na prawdę zaczął się ten mroczny retail, który wszystko popsuł i był punktem przed którym były czasy, a za którym już nie ma czasów.

Z tego co zauważyłem, z jakiegoś powodu najczęściej typowanym punktem w czasie jest Cataclysm, ale rozkładając temat na części pierwsze, tak na prawdę nie wprowadził on żadnego istotnego mechanicznego elementu, który nie istniałby wcześniej, jedynie zerwał z lore Warcrafta 3.

Dochodzę do kontrowersyjnego wniosku, że tak na prawdę momentem który rozpoczął ten okres był Burning Crusade. Przede wszystkim ten dodatek uderzył w główny wyróżniający element czyli levelowanie i questowanie, po raz pierwszy dzieląc zawartość na aktualną oraz bezużyteczną poza wbijaniem poziomów, stanowiącą jedynie punkt do jak najszybszego przerushowania.
Po drugie zmienił strukturę zadań z wymuszających eksplorację rozproszonych po całym świecie quest chainów, na liniowo wykonywane huby.

Dodatkowo dodatek ten zadał dwa istotne ciosy w interakcje między graczami, separując większość populacji do osobnej krainy z nową stolicą, co generowało znacznie bardziej solowe doświadczenie z perspektywy nowego gracza przez pierwsze 60 lvlu i wprowadzając latanie na Outlandzie.

Tak na prawdę gdyby już wtedy wszedł LFR zamiast w WotLK, mielibyśmy prawie wszystko co wraz z rozrostem gry stało się obiektem krytyki, jedynie było mniej widoczne na tak wczesnym etapie.

#wow #worldofwarcraft #mmorpg #gry
witajswiecie - Nieco zainspirowany przepychankami w kwestii wyższości classica nad re...

źródło: Schowek01

Pobierz
  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@witajswiecie: naciągana teoria mająca na celu ośmieszyć "classicowców". Classic (według mnie) skończył się w MoPie na dwóch ostatnich patchach, gdzie weszły te wyspy z milionem daily, które "musiałeś" robić. Zamienili grind dla chętnych w ciężką pracę dla wszystkich. A potem to już z górki. ¯\(ツ)/¯
  • Odpowiedz
  • 0
@ch1va5: trochę nie rozumiem z jakiego powodu te misje dzienne były tak corową zmianą która faktycznie miałaby zmienić tak wiele?

już abstrahując jak masochistycznym doświadczeniem na tle reputacji z MoPa były te z TBC to nie bardzo widzę różnicę w poziomie grindu
przynajmniej misje w tym drugim były ciekawsze

jeszcze zrozumiałbym podanie Legionu jako kontrprzykładu, ale w Cata, MoP i WoD nic fundamentalnego się nie zmieniło nawet względem WotLK, który dorzucił chociaż tego LFRa, dodał radykalnie przyśpieszone levelowanie altów dzięki heirloomom, czyli rzeczy faktycznie mocno odchodzące od elementów na które był położony nacisk na
  • Odpowiedz
@witajswiecie: dlatego napisałem "według mnie" - bo dla mnie to w tym miejscu coś się zmieniło. O ile wcześniejsze farmienie repy czy daily bywało irytujące, to nie czułem tej presji, że muszę je robić. Może tak: wiedziałem, że jak nie zrobię to nie zyskam, ale nie czułem, że coś tracę nie robiąc ich.
Ty piszesz o corowych zmianach jak np. LFR. Ja koniec classica odczułem raczej jako wiele drobnych zmian,
  • Odpowiedz
  • 0
wiele drobnych zmian, które właśnie pojawiły się w MoPie - przebieganie przez dungi na pałę


@ch1va5: powiedziałbym, że to akurat też dziedzictwo WotLK ;)
nie bez powodu wraz z wyjściem Cata, gdy Blizzard chciał przywrócić poziom trudności instancji zbliżony do TBC doszło do salwy oburzenia i poszła seria nerfów

ludzie przyzwyczaili się już wtedy do klepania dungów na szybko bez jakiegokolwiek CC
  • Odpowiedz
@witajswiecie: jak wyszedł Classic i pograłem chwilę się zastanawiałem jak można w to grać. Mechaniki na dungach prawie nie istnieją, lvlowanie nudne i długie a na koniec contentu zero. Tymczasem na retailu mamy ilość contentu jest tak duża że nowi gracze nie wiedzą co robić ¯\(ツ)/¯
  • Odpowiedz
powiedziałbym, że to akurat też dziedzictwo WotLK ;)


@witajswiecie: nie aż w takim stopniu. Nawet jak był WotLK classic to zdążały się grupy (pugi), które wywracały się na HoL czy CoS. ¯\(ツ)/¯
  • Odpowiedz
  • 2
@toord: ja osobiście też od classica się odbiłem, najwięcej czasu z jego wszystkich wersji spędziłem na HC, ale to kwestia bardziej survivalowego doświadczenia, mającego niewiele wspólnego z tym oryginalnym

niemniej rozumiem czemu ludzie potrafią preferować typ rozgrywki rodem z vanilli, jak by nie patrzeć wow w tej wersji jest zdecydowanie mniej przytłaczający i tak długo jak był na nią szał przez co frekwencja na serwerach dopisywała znacznie bardziej wymuszający społeczne
  • Odpowiedz