Wpis z mikrobloga

#pilkanozna #wislakrakow piękna to była przygoda, nie zapomnę jej nigdy. Pamiętam te lamenty, że powinniśmy oddać miejsce Pogoni, bo zmarnujemy punkty, że tam na krzywy ryj wchodzimy do pucharów, że Śląsk, Legia i Jaga nam pokażą, a my będziemy odstawać i tak dalej. Były mocne w-------e, były też chwile że ludziom opadały szczęki. Nie brakło dużo żeby awansować, myślę że możemy śmiało powiedzieć, że jakbyśmy grali w Ekstraklasie, to byśmy normalnie weszli do tej Ligi Konferencji.

Byłem na wszystkich czterech meczach domowych przy R22, a meczu rewanżowego ze Spartakiem, jak rozjechaliśmy niespodziewanie tych pastuchów i udało się w tych niekończących się rzutach karnych, nie zapomnę nigdy. Jest co do opowiadania na przyszłość, a kogo nie było na stadionie niech żałuje.

Następna okazja dopiero pewnie za kilka lat, tym bardziej z większym sentymentem będę to wspominał. Podziękowania dla Pana Kazimierza (szef) i dla Rodado (TOP), a także dla reszty chłopaków. Daliśmy radę.

I nie zapomnijcie hitu tego lata, na którym sobie zdzieraliśmy gardło - WISŁA W PUCHARACH!
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach