Wpis z mikrobloga

Propozycja dla polityka na zrobienie szumu - w Polsce wciąż przymykamy oko na kwestię nadmiernej emisji hałasu przez pojazdy. Samochody z modyfikowanymi wydechami i motocykle są szczególnie uciążliwe w miastach (co oczywiście nie oznacza, że poza miastami śmiecenie hałasem jest ok). Przejazd takim pojazdem to zanieczyszczenie hałasem okolicy zamieszkałej przez setki/tysiące ludzi plus dochodzą osoby, które akurat tam przebywają, bo np. spacerują, stoją na przystanku itp.. Temat destruktywnego wpływu hałasu na zdrowie jest gruntownie obrobiony, istnieją też jakieś tam przepisy, który mają nas przed tym chronić, ale są martwe, bo są obchodzone (np. modyfikacja wydechu na czas przeglądu) i nieegzekwowane (no np. wśród motocyklistów jest nadreprezentacja policjantów). Absurdem jest, że osoba na quadzie, motocyklu lub w głośnym samochodzie może sobie jeździć po publicznych drogach i generować hałas o natężeniu tak dużym, że momentalnie uniemożliwia normalną rozmowę. Zysk z tego żaden, bo chodzi jedynie o realizację osobistej fanaberii kosztem innych.

W ramach grzania tematu proponuję jeżdżenie po mieście busem z zamontowanymi megafonami, stadionowymi piszczałkami czy innym gunwem generującym hałas na analogicznym poziomie, happeningi z waleniem w wybranych lokalizacjach z armatek sygnałowych itp. Chodzi o wyrwanie tego absurdu ze sfery oczywistości, bo teraz jest tak, że "zawsze jeździli, to jeżdżą" i oficjele machają na to ręką.

#polityka
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach