Wpis z mikrobloga

Taka mnie myśl naszła a może #przegryw to Buddyści, przecież ta ''religia'' jasno mowi, że życie to cierpienie, ból i męka. Rodzimy się, żyjemy, starzejemy i umieramy. Wszystko to jest cierpieniem. Buddyści choć wierzą w #reinkarnacja to nie chcą się na nowo narodzić. Chcą umrzeć i trafić w końcu do nicości, światłości, zwał jak zwał. Chociaż uważają, że urodzić się jako człowiek to jak wygrana w lotto to i tak nie chcą już więcej gnić w tej rzeczywistości bo to ciągły wir bólu.
  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 3
@Schizotypoidal Budda jako naczelne zasady podał Cztery Szlachetne Prawdy: żyć znaczy cierpieć; przyczyną cierpienia jest pragnienie; nie pragnąć znaczy nie cierpieć; stąd też zdyscyplinowany i skromny styl życia zakończy pragnienia, za czym położy kres cierpieniu.
  • Odpowiedz
@goly2024
Jak się tak zastanowić na chłopski rozum, to można chyba pragnąć rzeczy osiągalnych/rozsądnych i nie musi to oznaczać cierpienia. A nawet jeśli, to cierpienie jest częścią robienia czegoś teoretycznie wartościowego.
Mi się wydaje, że #przegryw wcale od takiego cierpienia nie ucieka w tym rozumieniu, tylko po prostu idzie z tym pod rękę jak z kumplem. I wielu wie, że ich nie opuści aż do śmierci
  • Odpowiedz