Wpis z mikrobloga

#przegryw #brzydkamorda #zjeb

Chciałbym być inny , inny niż jestem . Czasem mam wszystkiego poprostu dość , ludzi , siebie czy poprostu całej tej rzeczywistości w której żyjemy .
Pogodziłem się z tym że umrę samotnie z setką kotów lub psów ale ostatnio mój brat sasiał we mnie złudną nadzieję że może to się zmienić . On i jego żona przekonywali mnie że jeśli zadbam o siebie to napewno będę znowu mieć znajomy i może znajdę sobie kogoś do pary . Uwierzyłem im niepotrzebnie , to nie zadziałało . Schudłem zacząłem ćwiczyć , pracować nad fryzurą i ogólnym wyglondem , ale to i tak nie zadziałało. Jedyne co mógłbym zrobić to operacje plastyczną na szczęke (jest dość mocno wsónięta w głąb twarzy) i operacje nosa ( nos to mi skręca jak na rądzie ). Powiedziałem mojemu "kumplowi" o moich zamiarach . Dzisiaj pijany zadzwonił do mnie i zaczął się prześmiewczo pytać kiedy zrobię sobie operacje . Słyszałem śmiechy i dowiedziałem się że był na wakacjach z typem którego znałem z imprezy i z moim byłym kumplem (nazwijmy go X). Kumplowałem się z X od ponad roku , znaliśmy się z studiów. Mówiłem wiele X , mówiłem mu wiele żeczy których nigdy nikomu nie mówiłem. On mi też mówił wiele dość prywatnych żeczy . Ale na jednej imprezie całowaliśmy się (to był okropny błąd ) . X zablokował mnie wszędzie , wyrzucić mnie nawet z naszego steamfamily i z znajomych steam . Czułem się chójowo więc gadałem z moim drugim ziomkiem który właśnie się ze mnie śmiał na wakacjach w Stockholmie. Ku rewsko żałuję że mu o tym powiedziałem . Nie długo potem była jeszcze jedna impreza , wchój się naje. Bałem i zacząłem gadać część żeczy które powiedział mi X temu drugiemu ziomkowi .
Teraz X ten ziomek i jeszcze ten typ z imprezy śmieją się ze mnie na wakacjach. Czuję się okropnie , nie jestem w stanie zbudować i utrzymać żadnej relacji , wiem że wina leży po mojej stronie . Moja jedyna koleżanka mam wrażenie że mnie też zaczyna olewać . Najpierw się ze mną umawia a chwilę potem odwołuje spotkanie . Podejżewam że mogła zacząć mnie unikać bo ostatnio wyznałem jej że mi się podoba , oczywiście mnie odrzuciła . Nie wiem już co mam robić im jestem starszy tym jest gożej . Jest coraz gorzej , nie umiem normalnie rozmawiać z ludźmi, mówię za dużo , jestem brzytki nie ważne jak bardzo się staram dobrze wyglondać . Czuję że niedługo zostanę naprawdę sam . Już raz pogodziłem się z tym że poprostu umrę samotnie ale przez mojego brata znowu miałem tą nadzieję że może jednak nie .
Rada dla was , jeśli znacie kogoś brzytkiego i denerwójącego nie dawajcie mu nadzieji że ktoś wkońcu go pokocha jeśli postara się zmienić. To nic nie daję takie osoby nieważne jak bardzo się starają zawsze pozostaną nieco inne . A jeśli chodzi o wyglond to tu może pomóc jedynie operacja plastyczna i nie mówcie mi o jakiś ćwiczeniach na rzóchwe czy masarzu nosa , stosuje to od dwóch lat i nie pomorze mi to na patologię kości szczękowej i krzywą przegrodę nosową .
Rzycie miłego dnia i nie róbcie sobie lub komuś nadzieji bo tylko zmarnujecie czas i energię .
Ps : Za wszelkie błędy ortograficzne przepraszam
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach