Wpis z mikrobloga

Chleba i igrzysk, tak? A wiecie, że te widowiska w Rzymie, początkowo będące tylko uzupełnieniem ceremonii religijnych, z czasem stały się samodzielnymi imprezami mającymi na celu propagandę, łagodzenie napięć społecznych oraz odwracanie uwagi społeczeństwa od problemów i niepopularnych decyzji i działań rządzących? To swoista manipulacja. Zresztą skrzętnie wykorzystywana obecnie nie tylko przez polityków, ale i biznes. Jak i każde większe zawody sportowe, z całą ligą piłkarską na czele.
No dobra, jakiś tam Polak czy Polka zdobędzie medal. Gratuluję. Tylko co to zmienia dla mnie? Stanę się nagle fajniejszym, bogatszym? Rozumiem, że niektórzy muszą się dowartościowywać cudzymi sukcesami, bo własnych nie mają. Rozumiem, że naturalną dla człowieka jest chęć odczuwania przynależności do jakieś grupy itp. Znaczy się, rozumiem te wszystkie psychologiczne mechanizmy. Jednak tak szczerze, jestem już wolnym człowiekiem (już poza matrixem) i mam to w dupie. I choć dopiero się igrzyska zaczęły, męczy mnie to, że lodówkę otwieram, a tam też igrzyska. Ja #!$%@?ę.
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach