#edukacja #szkola #technikum #zawodowka Największym minusem mojego (skonczone w 2015) technikum było to że przez 4 lata mieliśmy miesiąc praktyk zawodowych i dwa semestrt warsztatów z prawdziwego zdarzenia gdzie robiliśmy wózki na żarcie do szpitala. Czemu nie zrobić tak że praktyki odbywałyby się może nie przez cały cykl ale dajmy na to cztery semestry. Raz dwa razy w tygodniu uczniowie szli by do zakładu z którym szkoła ma umowę i dostawali by kilka stów stypendium od państwa.
@robertx ja w technikum miałem podzielone, 2 klasa, cały rok w piątek jadę na praktyki na 6 godzin do jakiejś firmy, 3 klasa cały maj miałem tylko praktyki. Oczywiście za darmo, bo mamy wynosić naukę nie pieniądze
@KapitanONeil: Tak kiedyś było, nie wiem komu to przeszkadzało. W zasadniczej mieliśmy trzy dni teorii i trzy dni praktyk. Na praktykach w pierwszej klasie pół roku byłą obróbka ręczna - pilniki, imadła, piłki do cięcia metalu, wiertarki stołowe, zgrzewarki impulsowe - na porządku dziennym. Następne pół roku to dział obróbki mechanicznej i kuźnia ze spawalnią - tu już tokarki, piły mechaniczne do cięcia metalu, frezarki, szlifierki magnetyczne, kucie na gorąco,
@robertx właśnie nigdy nie wiedziałem kto komu płaci, ale wiedziałem, że w którąś stronę idzie kasa @KapitanONeil w zawodówce tak, ale to chyba 250 złoty w pierwszej klasie może na szlugi przez miesiąc starczy i jakieś zaopatrzenie do pracy (monke)
Największym minusem mojego (skonczone w 2015) technikum było to że przez 4 lata mieliśmy miesiąc praktyk zawodowych i dwa semestrt warsztatów z prawdziwego zdarzenia gdzie robiliśmy wózki na żarcie do szpitala.
Czemu nie zrobić tak że praktyki odbywałyby się może nie przez cały cykl ale dajmy na to cztery semestry. Raz dwa razy w tygodniu uczniowie szli by do zakładu z którym szkoła ma umowę i dostawali by kilka stów stypendium od państwa.
@KapitanONeil w zawodówce tak, ale to chyba 250 złoty w pierwszej klasie może na szlugi przez miesiąc starczy i jakieś zaopatrzenie do pracy (monke)