Wpis z mikrobloga

#jakzyc #oswiadczeniezdupy #firstworldproblems Byłem w sklepie, skądinąd, monopolowym i spotkałem psa, kundla uwiązanego na smyczy do tych rowerowych rurek. Nigdy zwierzaka nie mialem, można wręcz powiedzieć, że nie przepadam za siersciuchami, ale jak ten pies mi podbiegł pod nogi, zaczal sie łasić, (miziać?) nie wiem jak to sie mowi- podrapałem go za uchem i postanowiłem kupić kabanosa. Kupiłem. Pies zaczął machać ogonem zanim wyszedlem ze sklepu. Dalem mu kielbaske i jak raz wyszła jego pani. Dostałem mocny #!$%@?, fakt, że dość grzeczny, z morałem- nie można brać cukierków od obcych, ale jak tu byc dobrym raz do roku.
  • 3