Wpis z mikrobloga

Witam, jak ktoś nie kojarzy(zapewne mało kto) to od miesiąca piszę tu o tym jak byłem prześladowany i że obawiam się o życie swoje i swojej matki, a także brata.
Trochę późna pora, ale przed chwilą wpadłem na pomysł, aby zadzwonić do mojego byłego sąsiada Przemka, on zna kilku z tych chłopaków, którzy brali udział w tych prześladowankach i podpytać się go, czy coś wie na ten temat i czy oni dalej mają do mnie jakiś interes i czy chcą mi coś zrobić.
Zapewnił mnie, że to już poszło w niepamięć, każdy żyje swoim życiem(co mnie cieszy) i nic mi ani mojej rodzinie nie grozi z ich strony, a ja sam nawet nie jestem przedmiotem rozmów, czy jakiegokolwiek zainteresowania z ich strony.
Uspokoił mnie.
Jakieś trzy latam temu Przemek był u mnie z żoną Elką(zalanie mieszkania), ja wtedy myślałem, że oni również biorą w tym udział(są powiedzmy z tej samej ekipy) i sprułem się do nich o to. Trochę się pożarliśmy, ja naskoczyłem też na jego żonę, nie wiedziałem dokładnie kto co i miałem #!$%@?, byłem już tym zmęczony, więc wyżyłem się na pierwszych lepszych których kojarzyłem z ludźmi wystającymi mi pod oknami i podżegającymi mnie do samobójstwa itd.
Od słowa do słowa wyjaśnili mi, że oni nie mają z tym nic wspólnego i zaczęliśmy normalnie gadać. Mi się do tej pory wydawało, że ja ich wtedy za ten naskok przeprosiłem, bo pamiętam, że podaliśmy sobie ręce. Przemek jednak powiedział mi, że oni inaczej to wspominają i ja nie do końca ich przeprosiłem, raczej siebie samego ma gdzieś, ale swoją żonę już nie. I jakiś tam żal, niewielki bo niewielki pozostał. Więc zapytałem się go, czy byśmy mogli spotkać na chwilę, pogadać i ja bym przeprosił Ele i dał jej jakiegoś kwiatka (nie oranżadę, za starzy chyba jesteśmy). Powiedział, że teraz go nie ma, jest na wyjeździe, na robocie i wraca za dwa tygodnie, pod koniec miesiąca i że wtedy możemy się spotkać, nie ma problemu.
Podpytałem się też go, czy czasem nie było tak, że jak ja siedziałem w domu zjarany, uchachany grając sobie w warcrafta i mając na całą sytuacje #!$%@?, to czy czasem mój brat czegoś nie #!$%@?ł, czy jakiegoś konfliktu nie było, między nim, a ludźmi, którzy uprzykrzali mi życie lub samym Przemkiem, powiedział, że nic takiego nie było. Pytałem go o to, bo wiem, że jak brachol u mnie ostatnio był to czegoś mi nie mówił lub nawet mnie okłamywał - takie odniosłem wrażenie.
Pytałem się go też o krążące ploty, które dotarły do mnie np. że on boi się tu wprowadzić(ma tu mieszkanie) w obawie, że ja będę chciał skrzywdzić jego rodzinę(ma żonę i chyba dwie córki, nie pamiętam).
W trakcie prześladowań, powstawały takie narracje, że ja będę się chciał wyżywać na niewinnych. Ludzie, którzy tworzyli te ploty nawet nie brali pod uwagę takich prozaicznych rzeczy jak to, że #!$%@?łbym sobie sam życie, wylądował w więzieniu lub co gorsza poniósł rany na duszy. W związku z tym, że słyszałem takie rzeczy, na wszelki wypadek, zapewniłem go, że nic mu ani jego bliskim nie grozi z moje strony.
Powiedziałem mu też, że nie ćpam od miesiąca xD. No i też to, że mi miesiąc temu #!$%@?ło i mam (najwyraźniej) irracjonalne lęki - bo również myślałem, że on też jest w to mocno zamieszany, ze względu na to, że sprułem się do jego żony, dlatego właśnie zaproponowałem, żebyśmy się spotkali i mógłbym ją normalnie przeprosić - ta sytuacja była 3 lata temu, ale zarówno oni jak i ja to pamiętamy, więc jako już dorosły (i trzeźwy) człowiek, chciałbym doprowadzić to do końca i żeby nie mieli do mnie żalu i mogli puścić w niepamięć, iść dalej, bez tego.
Mamy się spotkać za dwa tygodnie, kupie Eli jakiegoś ładnego cwietka, pogadamy, ja dzięki temu będę spokojniejszy i będę mógł iść dalej lżejszy.
Myślę, że dobrze zrobiłem. Jak myślicie?
Odkąd przestałem jarać mam czystszą głowę, szybciej myślę i przypominam sobie takie niedopięte sprawy.
Myślę, że Przemek nie kłamał, ostatnio wiele osób o to posądzałem, aż do paranoi.

Dalej będę relacjonował swoją drogę do powrotu, mimo stanów lękowych, które wracają z częstotliwością, gdzieś raz na tydzień np. przez dwa dni. Przez nie odnoszę wrażenie, że ludzie na około mnie spiskują przeciwko mnie. Nie robię z tego powodu nikomu krzywdy, raczej sprowadza się to do tego, że obawiam się o swoje życie i matki.
Np. dziś obawiałem się, że jutro wpadną tu ludzie z nadzoru budowlanego(na mojej części strychu serio, ktoś coś buduje), być może z policją, zabiją mnie, a potem mnie wrobią, że ja niby ich zaatakowałem, a oni zabili mnie w obronie własnej.
Jestem nie szkodliwy.
A teraz też spokojniejszy, bo wiem, że jeśli na serio jutro wpadną tu urzędnicy w sprawie tej, nie wiem samowolki budowlanej, to nic mi z ich strony nie grozi.
Mam właśnie takie lęki, że ktoś mnie zabije, a potem będą ze mnie robić #!$%@?. Włożą mi coś do łapy i powiedzą, że ja ich zaatakowałem.
Jak myślicie - zaczynam powoli normalnie myśleć?
Pozdrawiam

(na zdjęciu kot terapeutyczny, wsparcie emocjonalne, które zaszczało mi pościel i teraz muszę spać na kocach)
#narkotykizawszespoko #narkotyki #heheszki #przegryw #patologiazewsi #pytanie #koty
Zamordowanyprzezpolicje_pedau - Witam, jak ktoś nie kojarzy(zapewne mało kto) to od m...

źródło: 20200725_194925

Pobierz
  • 18
  • Odpowiedz
@ZwyklyRoman:
Dzięki Mireczku, mam nadzieje, dużo rzeczy wypadło z głowy.
Teraz chcę tylko jednego - nie bać się, strach niszczy mózg, zabija dusze.
A zioło tylko potęguje lęki, już miesiąc nie pale myślę, że z pół roku będzie ze mnie schodzić.
Jeśli moje obawy są nieuzasadnione i będę żył, nikt mnie nie zbije to myślę, że jestem na dobrej drodze, petów nie przestane palić, ale przynajmniej nie ciągnie mnie do
  • Odpowiedz
@farbowanylisek:
Sprawdzaj rano, czy jestem, czy zniknąłem.
Jeśli sprawdzisz o godzinie 6-7, a mnie nie będzie, to zły znak.
Jeśli moje konta na YT zostaną usunięte, lub to na wykopie to zły znak - moja rodzina skontaktowała się z tymi serwisami, aby usunąć ślady, w przeciwnym razie sami będą mieli problemy, jeśli tego nie zrobią.
Wiesz co uważam, że został uruchomiony proces, którego nikt nie może zatrzymać, tego się obawiam,
  • Odpowiedz
@placzek:
Powiedział, że nikt się już tym nie zajmuję, nie interesuje, że każdy poszedł w swoją stronę i zajmują się swoim życiem - to jest trochę sprzeczny sygnał z tym co ja doświadczam i obserwuje. Może sam nie być na bieżąco, mógł mnie też okłamać bo obraziłem jego żonę, wiesz różnie bywa.
Dlatego dalej się obawiam.
Jutro nawet nikomu drzwi nie otwieram.
Po prostu się boję. Puki to nie minie,
  • Odpowiedz
@Zamordowany_przez_policje_pedau: i pomyśleć że wystarczy iść do psychiatry po leki przeciwpsychotyczne. Ja jak miałem lęki że ktoś mnie zabije i tu mowa o prawie każdej osobie to sam się zgłosiłem do szpitala, posiedziałem parę tygodni, leki dostawałem na początku silne potem inne i ustabilizowały, już nie przeszkadzało że leżę z 7 chłopami na sali a wszystkich nas było 40. Teraz są leki nowej generacji i działają cuda. Idź do psychiatry
  • Odpowiedz
@Zamordowany_przez_policje_pedau: Jezu chryste, czy wątek psychiatryczny się rozpoczyna? Chłop dostał wyraźne info, że od czasów rozrób wszyscy mają to w dupie. Doszedł do wniosku, że zioło fajna rzecz, on się bunkruje w mieszkaniu od miesiąca, a pan żul po winie to jedynie śmierdzi. Ale jeszcze nie doszedł do końca, że sam sobie wmawia, że jest prześladowanym "pedauem" zamiast wygooglować najbliższy gabinet psychologiczny. Klasycznie: sprzedam opla
AkiM1223 - @Zamordowanyprzezpolicje_pedau: Jezu chryste, czy wątek psychiatryczny się...

źródło: BANER-informacyjny-MIEJSCE-NA-TWOJA-REKLAME-130x80cm-z-gotowego-projekt

Pobierz
  • Odpowiedz