Jak lubię jeździć na rowerze i jeżdżę i tak co drugi dzień po 4h popołudniami tak bez celu to dobrym pomysłem jest, żeby przekuć pasję w biznes i zacząć jeździć na Glovo czy ogólnie jako dostawca na apkach? Ile średnio wyciągacie za godzinę w #katowice #slask ? #rower #glovo
@Czekolatka: Z dokładnie takim zamysłem trochę pojeździłem w Glovo i: - Jeśli w Twoim mieście są jeszcze gwarantowane zarobki za godzinę to jest to spoko opcja. Samo jeżdżenie traci na jakości - wpycha cię w blokowiska i slumsy, pojawia się czekanie w lokalu, przypinanie/odpinanie roweru, większe zużycie sprzętu ale ogólnie nadal coś tam dorabiasz. Więc niejako się opłaca. - Jeśli nie ma, to "casualowe" jeżdżenie nie ma sensu. Bez zarobków
@Czekolatka: Jeździłem na Wolt, Uber Eats i Stuart - wszystkich jednocześnie. Ogólnie nie narzekałem bo zarobki nie były priorytetem a sam fakt kontaktu z ludźmi, jazdą z celem i pozwiedzaniem części miasta gdzie wcześniej nie bywałem. Zarobek jest niszowy o ile nie wstrzelisz się w godziny szczytu. Dodatkowo kurierzy stackują się w jednym miejscu i przyjmują zlecenia które są nie dalej niż ~2km, wszystkie dalekie anulują gdyż najzwyczajniej się nie
Aha no i jak nie masz JDG to jeszcze ponosisz prowizje do partnera który przyjmuje Cie na zleceniówkę. Także musisz trochę pojeździć żeby chociaż ta prowizja tj. ~30zł za aplikacje się zwróciła. Niby mało, ale wyobraź sobie że w miesiącu tylko raz sobie pojedziesz, będziesz jeździł 4h przez co trafisz może z 3 zlecenia i zrobisz na tym 25zł. Jak jeździsz na 3 aplikacjach bo zleceń jest na ogół mało to do
@czlowiekboruta: Z tych trzech to dawali jedynie na WOLT, czy to z apki (100% dla Ciebie) albo do ręki. Największy jaki miałem to chyba 5zł. Łącznie jak w 2 miesiące zarobiłem z 250zł to napiwki stanowiły bodajże 30zł. Na Uber Eatsie i Stuarcie (KFC/Pizza Hut pod tym jest) nie uświadczyłem nigdy.
#rower #glovo
@Czekolatka: jak lubisz jeździć bez celu to znajdź sobie jakiś cel. Miłej zabawy
https://squadrats.com/explain
Z dokładnie takim zamysłem trochę pojeździłem w Glovo i:
- Jeśli w Twoim mieście są jeszcze gwarantowane zarobki za godzinę to jest to spoko opcja. Samo jeżdżenie traci na jakości - wpycha cię w blokowiska i slumsy, pojawia się czekanie w lokalu, przypinanie/odpinanie roweru, większe zużycie sprzętu ale ogólnie nadal coś tam dorabiasz. Więc niejako się opłaca.
- Jeśli nie ma, to "casualowe" jeżdżenie nie ma sensu. Bez zarobków