Wpis z mikrobloga

Czy staromodna wymowa angielskiego "w" jak plac wilsona (zamiast łilsona) była jakimś zapożyczeniem z niemieckiego?


@czykoniemnieslysza: Nie. Po polsku czytasz, tak jak piszesz, więc jest to spolszczona (a nie zniemczona) wymowa tego nazwiska.
  • Odpowiedz
@czykoniemnieslysza: Rada Języka Polskiego zaleca nazwę placu, a więc również stacji, wymawiać tak, jak wymawiano ją od chwili nazwania placu w 1926 – w wersji z wymową spolszczoną (podobnie jak np. nazwę alei Waszyngtona), z głoską w’ (miękkie w) na początku: Ci, którzy sądzą, że należy mówić „plac Łilsona”, po prostu tej tradycji nie znają[6]. Tak też wymawia tę nazwę Ksawery Jasieński w komunikacie emitowanym w pociągach metra[7].
  • Odpowiedz
Raczej nie z niemieckiego tylko po prostu z pisowni. To czasy w miarę nowożytne, kiedy wielu ludzi umiało już czytać, a prasa była powszechna, przy czym jednak większość ludzi nie znała angielskiego ani angielskiej ortografii.

Mamy trochę takich zabawnych pisownianych anglicyzmów - "walkower" zamiast jakiegoś "łokołwera", czy sweter zamiast "słetera" itd.
  • Odpowiedz