Wpis z mikrobloga

Nie wiem czy również dostrzegliście obserwując dynamikę relacji koleżeńskich normictwa z jaką zdumiewającą szybkością ci którym się udało chociażby w sferze zawodowej, seksualnej oraz każdej innej odseparowują się od nieudaczników i nierzadko także podbudowują własną pozycję oraz samoocenę ich kosztem. Podejrzewam kilku chłopów z mojej miejscowości o niewychodzenie z domu ze względu na porzucenie ich przez dawnych znajomych przez to, że żyją poniżej pewnego standardu w tych najbardziej wymiernych i obligatoryjnych społecznie sferach.

#!$%@?ąc już od tego, że odmienny tryb życia może tworzyć pewną barierę w komunikacji, to przypuszczam, że na poziomie psychologicznym może to być wynikiem pragnienia zachowania statusu i ochrony nowo zdobytych przywilejów i zasobów. Osoby którym się powiodło otaczają się podobnie funkcjonującymi ludźmi aby czerpać stymulację oraz różnego rodzaju korzyści z tych relacji. No i niestety ale prowadzi to do naturalnej selekcji w kręgach towarzyskich. To zjawisko w kontekście ewolucyjnym jest zrozumiałe, choć jest jednak jak dla mnie przykre ehhh

#przegryw #samotnosc
  • 9
  • Odpowiedz
@eisil:

Osoby którym się powiodło otaczają się podobnie funkcjonującymi ludźmi aby czerpać stymulację oraz różnego rodzaju korzyści z tych relacji.


W drugą stronę też to działa. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Jako przegryw sam bym się nie chciał przyjaźnić z jakimiś oskarkami, którym w życiu dużo lepiej się ułożyło. Przy nich jeszcze bardziej zdawał bym sobie sprawę z mojej odmienności, co tylko by bardziej dołowało.
  • Odpowiedz
@eisil: Podoba mi się Twój racjonalny punkt widzenia, ostatnie zdanie. Trochę czytałem o małpach, ostatnio też oglądałem dokumenty, nasi ewolucyjny kuzyni też to mają i Ci na dole chietarchi mają nawet bardziej przesrane. Niestety, w naszej stadnej naturze głęboko zakorzenione są pewne schematy, co oczywiście nie oznacza że nie możemy być ponad to
  • Odpowiedz
  • 2
@eisil: dziwisz się, że ludzie spotykają się z innymi ludzi o podobnych zainteresowanaich, problemach, poczuciu humoru? Jak się raz czy dwa spotkam z gościem z którym się nie ma wspólnych tematów to zwyczajnie odpuszczam. A nie że się jakoś mszczę na przegrywie, że jest przegrywem.
  • Odpowiedz
Normik here.

Miałem takiego kolegę, który po studiach zupełnie odciął się od ludzi z nieznanych mi powodów. Starałem się mu pomóc, wyciągnąć do ludzi i porozmawiać o jego problemach. Rozmawiać się z nim w ogóle nie dało, chłop wrzeszczał i robił awantury za każdym razem, gdy się ze mną nie zgadzał. Totalnie odjechał. Przestał dbać o higienę, nie mył się, miał brudne uszy jak dzikus, który 20 lat mieszka w lesie, nie sprzątał w mieszkaniu i strasznie się zradykalizował obwiniając o wszystko otoczenie.

I tak, odciąłem się od niego i zerwałem kontakt. Moje próby ogarnięcia go nic nie dały. Od tego jest psycholog. W mojej opinii chłop stał się obłąkany.

Odciąłem
  • Odpowiedz
@kamil150794: nie wiem czy teraz chciałbym z kimkolwiek, ale jak już miałbym, to wolałbym z przegrywem niż normikiem.

Z resztą w szkole jak już miałem jakichkolwiek kolegów, to zawsze to byli ci cichsi, mniej dynamiczni, a czasem nawet gnębieni przez resztę norników.
  • Odpowiedz
Osoby którym się powiodło otaczają się podobnie funkcjonującymi ludźmi aby czerpać stymulację oraz różnego rodzaju korzyści z tych relacji.


@eisil: Nie do końca.
Ja odciąłem się totalnie od kolegów z przeszłości którzy w przeszłości zostali. Typy po 25-28 lat którzy zachowują się nadal jakby mieli 18. Rozumiem, że #!$%@? w lola i walenie wódy co weekend jest fajne - ale ile lat tak można przeżyć xD
Do tego dochodzi bariera komunikacji. Bo o czym możesz rozmawiać z takimi ludźmi? Ile fragów zrobili na ostatnim rankedzie? Czy znowu opowiadać sobie historie sprzed 5 lat?
Gównoroboty bez ambicji, brak realnego hobby (kąkuter, alko i hehełana to nie hobby), nierobienie tak na dobrą sprawę niczego ciekawego sprawia, że najzwyczajniej w świecie nie mam ochoty na spędzanie czasu z
  • Odpowiedz