Wpis z mikrobloga

Ostatnio wertując w stosach banknotów z małego PRL-u zacząłem dokładnie przypatrywać się każdemu z nich i znalazłem kilka walorów z pewnymi drukarskimi niedoskonałościami. Właściwie były to tylko banknoty o nominałach 50 złotych z emisji roku 1988, czyli najniższemu nominałowi który wciąż był drukowany w PWPW aż do początku lat 90. W zasadzie te niedoskonałości polegają jedynie na różnorodnym przesunięciu elementów na banknocie. Tutaj przez postać przechodzi gilosz, tutaj na skutek przesunięcia w lewą stronę postaci jest sporo niezadrukowanego pola, w innym przypadku cały banknot jest przesunięty na prawą stronę a jeszcze w innym napisy są wydrukowane tak blisko że właściwie prawie przechodzą przez siebie. Sądząc po tym, że był to najniższy drukowany w tamtych czasach banknot to rzadko kto w drukarni kontrolował ich jakość bo drukowano je na potęgę i już wtedy miały one znikomą wartość patrząc przykładowo że rok wcześniej w 1987 wyemitowano banknot o nominale 10 tysięcy, a rok później w 1989 banknoty o nominałach 20 i 50 tysięcy, a średnie zarobki w 1988 wynosiły ok. 53 tyś zł, czyli wypłacając tymi banknotami ich liczba wynosiłaby ponad 1000 banknotów. Jeszcze są bardziej hardcorowe błędy drukarskie których co prawda nie mam bo są zdecydowanie rzadsze i trudniej było je wychwytać w obiegu, ale dam przykładowe banknoty w komentarzu:)

#chwalesie #hobby #banknoty #numizmatyka #pieniadze #historia
IbraKa - Ostatnio wertując w stosach banknotów z małego PRL-u zacząłem dokładnie przy...

źródło: IMG_20240628_204047

Pobierz
  • 15
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Majkel2008: ale nie ma aż takiej fuszery, jak na tych PRLowskich, gdzie praktycznie większość jest poprzesuwana ;)

Inna sprawa, że jak się dobrze przyjrzeć, to one są tak zaprojektowane, żeby właśnie te przesunięcia wziąć pod uwagę. Np. pod portretem nie ma "białej plamy" idealnie dopasowanej do kształtu, tylko kolorowy wzór wchodzi "w głąb".
  • Odpowiedz
Inna sprawa, że jak się dobrze przyjrzeć, to one są tak zaprojektowane, żeby właśnie te przesunięcia wziąć pod uwagę. Np. pod portretem nie ma "białej plamy" idealnie dopasowanej do kształtu, tylko kolorowy wzór wchodzi "w głąb".


@AtoMan: nazywa się to zalewką (trappingiem)
  • Odpowiedz
  • 1
@Majkel2008: We współczesnych banknotach jest to raczej drobnostkowe praktycznie niezauważalne na pierwszy rzut oka. Wiadomo każda partia banknotów będzie się różniła bo druk zostanie przesunięty 0.5 mm czy to w lewo czy w prawo ale jest to właśnie drobnostkowe. Tak samo z paskami zabezpieczającymi. Obecnie każdy wydrukowany arkusz jest sprawdzany przez kontrolera i maszynę skanującą, więc wystąpienie w obiegu jakiegokolwiek większego destruktu jest niemal niemożliwy, chyba że w niezmodernizowanych banknotach
IbraKa - @Majkel2008: We współczesnych banknotach jest to raczej drobnostkowe praktyc...

źródło: 2

Pobierz
  • Odpowiedz
  • 0
Ale raczej wszystkie takie drukarskie niedoskonałości powinniśmy klasyfikować tylko i wyłącznie jako jednostkowe destrukty a nie jako osobne odmiany banknotów. Niedawno od kogoś usłyszałem takie zdanie, że filatelistyka w Polsce zaczęła wymierać od lat 90 ponieważ katalogi zaczęły klasyfikować każdy jednostkowy błąd druku jako odmiany i końcowo wychodziło tak że 1 znaczek miał po kilkanaście odmian, a ludziom odechciało się tak zbierać
  • Odpowiedz
  • 0
@PlastikTopiSieWMikrofali: banknoty są super () takie małe dzieła sztuki które każdy może na nie pozwolić. Szczególnie zachwycające są te przedwojenne wydrukowane wklęsłodrukiem bo wtedy każdy nawet najmniejszy szczegół jest wyczuwalny pod palcem. Ile czasu ktoś musiał poświęcić żeby coś takiego stworzyć! Setki czy nawet tysiące godzin
  • Odpowiedz