Wpis z mikrobloga

#plk #koszykowka

No dobra, obiecałem że popiszę o off-season raz na 1,5-2 tyg., to piszę. Sam usystematyzuje sobie myśli, a może komuś coś rozjaśnię.
-----------------------------------------------

Kwestia 1 i najważniejsza: liga liczyć będzie 16 zespołów, nie będzie zapowiadanego rozszerzenia, (jeszcze) nikt nie upadł, do 1LM spadł Sokół Łańcut, awansował stamtąd Górnik Wałbrzych. Będą prawdopodobnie za to play-iny, w formacie z NBA i Euroligi, czyli 7-8 gra o 7. seed, 9-10 gra o prawo gry o 8. seed z przegranym z 7-8.
-----------------------------------------------

Kwestia 2 bardzo ważna – puchary: w tym roku Euroliga (w sensie spółka) i FIBA określiły się bardzo szybko i tak w rozgrywkach niejako konkurujących ze sobą zagrają:
Mistrz Trefl w EuroCup (losowanie w przyszłym tygodniu, grupa 10-zespołowa, min. 18 meczów w sezonie)
Medaliści – King i Śląsk w fazie grupowej Ligi Mistrzów FIBA i patrząc na wyniki ostatnich lat polskich zespołów, jest to jakiś cud że 2 zespoły dostały miejsca bez kwalifikacji. Tu jest już po losowaniach, więc można rozpisać się trochę więcej (o Treflu napiszę następnym razem).

King zagra w grupie z Unicają (brązowy medalista z Hiszpanii), Oostende (mistrz Belgii) i kimś z kwalifikacji (Cholet, PAOK, Petkimspor są faworytami w drabince). Śląsk zagra z Rytas (mistrz Litwy), Reggianą (ćwierćfinalista ligi włoskiej) i Falco (mistrz Węgier). Czwarte miejsca w grupach odpadają, 2 i 3 zagrają w barażach i polskie zespoły powinny celować właśnie w te baraże. Poza zasięgiem będą Unicaja i Rytas z pierwszego koszyka z pewnością (nawet nie znając składów można to założyć), Reggiana i zespół z kwalifikacji będzie bardzo trudny do ogrania, w zasięgu powinny być mistrz Węgier i Belgii, ale to bardzo doświadczone zespoły, które w ostatnich kilku latach wygrywały ok. 40-50% swoich meczów w Lidze Mistrzów. Łatwo nie będzie.

Dalej, w najniższym pucharze powinniśmy mieć 2 miejsca, przysługują one kolejnym zespołom z tabeli, papiery złożył 5. Anwil, podobno złożyć miała też. 4. Spójnia. Ogłoszenie kto w grupie, kto w kwalifikacjach będzie w lipcu, za mniej więcej 2 tygodnie.

Mamy jeszcze rozgrywki regionalne. Powoli kompletuje się skład ENBL (bodajże 12 z 16 zespołów ogłoszono) i wystąpi tu na pewno ubiegłoroczny beniaminek PLK – Dziki. Czy ktoś jeszcze? Zobaczymy. W Alpe Adria Cup ostatnio grali i dwukrotnie zdobywali tytuł koszykarze MKSu, wątpię że potrzebny im 3-peat. Czy ktoś skusi się na ten niezmienny od lat i mało ciekawy format? Być może nikt.

-------------------------------------
Kwestia 3 – transfery: tu nie będę się rozwodził o totalnie wszystkich, bardziej skupię się na nowych twarzach w lidze z zagranicy.

Absolutnie żadnych ruchów nie wykonały jeszcze zespoły z czołówki poprzedniego sezonu (top5), niektóre mają 5 graczy w składzie (Trefl), niektóre miały 3, a od dziś mają 2 i czekają na nowego trenera (Anwil).

Największe ruchy z szerokiej czołówki wykonały Stal i Legia. Stal ma mieć wyraźnie niższy budżet (sponsoring z politycznego nadania to kij co ma 2 końce) i raczej wypadnie z grona contenderów/potencjalnych medalistów. Następcą Skelego na rozegraniu zostanie reprezentant Estonii Mart Rosenthal (PG, 196/25), który całą karierę spędził w niezbyt wymagającej własnej lidze (czy też własnej połączonej z łotewską), a jedyne doświadczenia na wyższym poziomie ma właśnie z reprezentacji Estonii. Legia z kolei zmieniła trenera, będzie nim Chorwat Ivica Skelin, który jest u nas ceniony za sezon parę lat temu w Toruniu. Po Toruniu miał udane medalowe sezony z Antwerpią w Belgii i w lidze Beneluksu. W Warszawie póki co buduje się polski roster i jest tu całkiem głośno: Pluta jr, M. Wilczek, Grudziński – każdy transfer nieco kontrowersyjny.

Zagraniczne rostery bardzo szybko zaczęły budować dwa zespoły dolnej połówki zeszłego sezonu.
Dziki właściwie mają praktycznie cały skład, bo przedłużyli większość Polaków (w tym Szlachetkę, który był kluczowy dopóki nie doznał kontuzji) i podstawowego centra McGlynna, który pokazał się z dobrej strony. Kolejne transfery to zadaniowcy, którzy być może wejdą w większe role. Estończyk Janari Joesaar (F, 198/31) przychodzi po dwóch latach spędzonych we Włocławku (z czego rok leczył kontuzję), a Szwed Denzel Andersson (PF, 204/28) wraca po przerwie do PLK (to mistrz Polski ze Stalą) po pobycie w ACB, gdzie grał na wysokim poziomie w Bilbao – oczywiście w nieco mniejszej roli niż w Polsce. Wczoraj ogłoszono Rickeya McGilla (PG, 188/27), grającego ostatnio w lidze brytyjskiej (grał przeciwko Zastalowi w rozgrywkach ENBL) i robiącego tam poważne statsy. To newralgiczna pozycja i w przeciwieństwie do Joesaara, Anderssona czy McGlynna dość niepewna opcja, bo McGill poza połową sezonu na Węgrzech przerwanego poważną kontuzją, w karierze tułał się raczej po dziwnych miejscach. Do zamknięcia składu brakuje jeszcze tweenera z pozycji 2/3 i będzie to gość z przeszłością w Skandynawii i lidze węgierskiej, którego nazwiska nie będę podawał przed klubem ;) To będzie ciekawy skład, pytanie tylko czy nieco „drugoligowy” polski roster drugi sezon stanie na wysokości zadania. Potencjalnym kotem w worku jest też McGill.

Drugim zespołem który sprowadził ludzi spoza PLK jest GTK Gliwice. Przede wszystkim jednak zatrzymali bardzo solidnych w poprzednim sezonie Laksę i Czerapowicza (nie jestem pewny czy Chris jest klepnięty) – obcokrajowców z poziomu drużyn play-offowych, a nie broniących się przed spadkiem. Został też po udanym sezonie Frąckiewicz, a szanse na pogranie w końcu jakichś minut ma dostać K. Gordon, który w zeszłym sezonie nie grał ani w Arce, ani w Legii. Z nowymi nie jest już tak różowo – reprezentant Słowacji Mario Ihring (PG, 193/26) był już w PLK. Ba! Zdobył nawet jako bardzo młody zawodnik i świetnie zapowiadający się talent (był wypożyczony z Włoch) mistrzostwo Polski z Anwilem. Lata minęły, jego talent nie rozwinął się aż tak jak przypuszczano i po odbiciu się od Bundesligi i dobrych sezonach na Węgrzech znowu jest w Polsce. Nie wydaje się jednak typem bezczelnego amerykańskiego lidera, którego IMO tam może brakować. Bardziej do pary z Laksą do strzelania zza łuku, niż z Ihringiem z piłką w ręku będzie grał Matt Milon (G/F, 196/27) – Amerykanin który zdobył mistrzostwo Szwajcarii 2 lata temu, czyli grał na poziomie z którego teraz notuje znaczny awans. Mimo ze pograł w pucharach (FIBA Europe Cup), był też rok w lepszej lidze niż szwajcarska (w Rumunii), to nie wydaje się pewniakiem do utrzymania roboty w Gliwicach, tym bardziej że miał rok pauzy.

------------------------------------
Kwestia 4 - karuzela trenerska: się kręci w kółko, jak to karuzela.

Jak wspomniałem wcześniej, nową-starą twarzą jest Skelin w Legii.

Pracę stracili: Frasunkiewicz w Anwilu (jest już w Bundeslidze w Rostocku) po dwóch sezonach bez ligowych sukcesów, Gronek po rozczarowującym sezonie w Starcie, Popiołek kończący „dzieło” Kamińskiego w Legii (póki co został tam jako asystent), Bychawski po nieco absurdalnym sezonie w Arce (projekt z młodymi Polakami, którego wyniki musieli ratować starzy Serbowie).

Z tego grona trenera wciąż nie ma we Włocławku i zaczyna się tam nerwówka, bo z rynku ubywają Polacy. Bychawskiego w Arce zastąpi Gronek, a Gronka w Lublinie Kamiński. Troszkę takie zamknięte kółko.

Dobra, wystarczy, następny „raport” za kilkanaście dni :)
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 1
  • 1
@delpiero777: jak coś, to sparingów jeszcze nie będę ogarniał, bo niekoniecznie z czasem stoję, ale w przyszłym tygodniu w dzień meczowy planuję żeby wjeżdżały zapowiedzi rywali w kwalach olimpijskich, tak samo jak pisałem o wszystkich meczach o punkty dotąd
  • Odpowiedz