Wpis z mikrobloga

#rodzice #dzieci #pytanie Jestem ciekaw waszej opinii na temat opisanej sytuacji. Kasy samoobsługowe w lidlu, rodzice wypakowują zakupy, dziecko siedzi w wózku sklepowym i drze się od kilku minut, rodzice mają to w poważaniu. Dwóch gości kasę obok zaczęło to męczyć i rzucili do siebie komentarz (nie wiem jaki), ojciec usłyszał że o nich mowa i wyskakuje czy mają jakiś problem. Odpowiedzieli że może któreś z rodziców zajęło by się dzieckiem bo chyba nie są oboje niezbędni przy kasowaniu zakupów na samoobsłudze. Na temat rzuconego komentarza się nie wypowiem, bo nie słyszałem, ale druga część dyskusji wydaje mi się racjonalna - nie są oboje niezbędni przy kasowaniu zakupów, jeżeli nie mogą zapanować nad dzieckiem to chyba może jedno z nich zająć się dzieckiem i wyjść przed sklep czy udać się w stronę samochodu. Normalne podejście czy represjonowanie rodziców na zakupach?
  • 13
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Aetemi: Jakim imbecylem trzeba byc zeby kazac innym suchac darcia japy przez kaszojada?

Jak chrzesniak byl maly (ale taki maly, maly - w wozku jeszcze jezdzil) to raz (i tylko raz) sie zdazylo ze kumpela nie dala rady go opanowac. Kij wie - moze go cos bolalo?. Po prostu wyszla z restauracji z mlodym zeby inni nie musieli sluchac darcia sie.

To sie nazywa kultura i patrzenie dalej niz czubek
  • Odpowiedz
  • 0
@gorzki99: Sam nie mam jeszcze dzieci, ale staram się postawić w sytuacji rodzica. Gdyby z dzieckiem był jeden rodzic, to stwierdziłbym że ok, musi jakoś zrobić zakupy też może być zażenowany(a) całą sytuacją. W przypadku gdy na zakupach był i ojciec i matka to nie widzę powodu żeby traktować ich ulgowo.
  • Odpowiedz
@Aetemi: Ale ja dokladnie o tym mowie.

Duzo tez zalezy od wieku dzieciaka. Jak masz takiego niemowlaka co lezy jeszcze w wozku to on Ci nie powie co mu jest. bedzie sie po prostu darl. No i nie miales za bardzo czasu go wychowac zeby tego nie robil.

Ale jak masz kilkuletniego gowniaka co drze ryja to juz tylko i wylacznie Twoja wina. Wiec z laski swojej jak nie potrafiles
  • Odpowiedz
@Aetemi jak jestem razem z mężem i dzieckiem w sklepie i dziecko zaczyna płakać/jęczeć/krzyczeć to jedno z nas próbuje uspokoić dziecko, ewentualnie ewakuuje się z sklepu z dzieckiem. Jak jestem sama to staram się po prostu jak najszybciej skasować rzeczy i wyjść. Już nawet nie myśląc o innych osobach, ale dla samego dziecka to po prostu męczarnia jak się drze bo coś mu nie pasuje
  • Odpowiedz
@Ranger: jaki masz pomysł na dwulatka w histerii, która potrafi trwać i pół godziny? Po za wyniesieniem ze sklepu, oczywiscie, choć i to może być trudne jak wierzga i się wije.
  • Odpowiedz
Po za wyniesieniem ze sklepu


@ciemnienie: dlaczego "oczywiście"? Właśnie takie jest rozwiązanie - izolowanie od ludzi, żeby nie musieli słyszeć tych dźwięków obdzierania ze skóry. Każde dziecko jest inne, nie wiem jak to jest, ale dzieci moich ogarniętych życiowo znajomych jakoś nie drą mordy i nie mają ataków histerii, gdy idą do ludzi (może wykrzykują się w piwnicy w domu?)
  • Odpowiedz
@Ranger: nie, to nie jest rozwiazanie, na pewno nie w momencie gdy np. jeden opiekun musi dokonczyc zakupy.

Napady histerii u dwulatka są norma i generalnie zdarzają się wszystkim dzieciom. Triggerem może być cokolwiek, choćby pierwszy podejdziesz do koszyka zakupowego i tym zrujnujesz dziecięcy świat. Więc od urodzenia do circa 5 rz (kiedy brak pelnej kontroli nad emocjami jest po prostu cecha dziecka), dziecko powinno siedzieć zamknięte w domu, żeby
  • Odpowiedz
@ciemnienie: chyba się nie zrozumieliśmy - nie mówię o izolowaniu, ale jak już dziecko miota się jak szatan, to dlaczego jeden rodzic nie może go zabrać na zewnątrz, żeby się wyżyło na parkingu? P histeryczny płacz w otoczeniu ludzi nie ma żadnych wartości edukacyjnych.
  • Odpowiedz
@Ranger: ma, dziecko uczy się regulować emocje, w asyscie rodzica.
Jesli jest dwoje rodzicw to powiedzmy że ok, niech ktoś zabierze dziecko. Jednak zwykle opiekun jest jeden i zwykle jest to matka.
  • Odpowiedz