Wpis z mikrobloga

@stachuprzytelefonie Michniewicz z d--y przyczepił się do Paczula jak taki typowy wszechwiedzący wujas z wesela.
Paczul mówił konkretnie, a grubas mu pozamerytorycznymi argumentami jechał, że: Paczul się nie zna bo nie grał w piłkę, nie ma szacunku, po mieście imprezował i jeszcze w którymś momencie Michniewicz walnął, że Paczul nic nie osiągnął. Słoma z butów wylazła...
Paczul go celnie punktował, że Michniewicz też poziomem do Deschampsa nie dorasta, a gruby na
  • Odpowiedz