Wpis z mikrobloga

@KIaudiuszeq ja myślę, że właśnie mądrzej robią, jak uczą się, że schudnięcie to po prostu deficyt kaloryczny niż wchodzić na jakieś detoksy i tylko warzywkowe diety, a później wracają do jedzenia normalnie i nie mając pojęcia o tym, ile powinny jeść naturalnie znowu tyją
  • Odpowiedz
  • 5
@KIaudiuszeq historia z mojej rodziny:
Otyła żona mojego kuzyna jest na diecie, mówi, że przestrzega jej, robi wszystko zgodnie z zaleceniami, a nie chudnie.
Któregoś pięknego poranka (około 10:00) widziałem na parkingu, jak wychodzi z McDonald's, oddalonego 15km od domu (baba nie pracuje, wychowuje dziecko, siedzi cały czas w domu).
Jej otyłość to wynik choroby psychicznej. Mózg jest uzależniony od syfiastego jedzenia. To trzeba traktować jak alkoholizm.
  • Odpowiedz
@KIaudiuszeq: co prawda się nie odchudzam bo nie mam takiej potrzeby ale jem codziennie batony, ciasta, zamawiane żarcie typu burgery, pizza i tak dalej. Oczywiście w tym wszytki jest też miejsce na ok. kilogram warzyw, owoców i kiszonek dziennie oraz normalne jedzenia jak dania obiadowe czy sałatki.

Ale uprawiam sport prawie codziennie xD
  • Odpowiedz
@KIaudiuszeq: no bo można, ale to trzeba mieć trochę większą wiedzę już o swoim ciele, zapotrzebowaniu itp. No i jedzenie batonów sprawi że będzie nam ciężej kontrolować głód przez ich skład (cukry). Biegam, ćwiczę, jestem na -1000 po całym dniu teraz, mógłbym zjeść 200g czekolady i by to #!$%@? strzelił, ale dalej byłbym na zerze (tylko bardziej głodny) ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz