Wpis z mikrobloga

To będzie najszybsza terapia ever. Piszę to co prawda z myślą o konkretnym człowieku, bardzo bliskiej mi osobie, która mam nadzieję, przeczyta to gdy wytrzeźwieje. Jednak po przeczytaniu szkicu doszedłem do wniosku, że przeczytać to powinno wielu. Więc publikuję.

Czemu Ty się ciągle prosisz o miłość, o bliskość, o uwagę? Jak dorzucisz do tego z jej strony karanie ciszą, szantaże emocjonalne, wieczne odgrywanie ofiary i próby wzbudzania poczucia winy, to chyba tylko #!$%@? love bombingu brakuje, aby z całą świadomością tych słów powiedzieć, że ona jest #!$%@? narcyzem. A nie jestem pewien, czy i tego nie było. Ona Tobą gardzi, nie szanuje Cię, lekceważy, często atakuje ironią. A musisz wiedzieć, że jeśli w związku pojawia się pogarda, gdy już trafisz do tej szuflady, to bardzo ciężko z niej się wydostać. To prawie niemożliwe. Musiałbyś chyba ocalić wszystko, na czym jej naprawdę zależy i to wchodząc w żywy ogień i ryzykując tym czynem swoje życie i najlepiej wtedy zginąć. Ona nie zrozumie jaką rolę pełnisz w jej życiu, dopóki będziesz tę rolę grał. Czy to przypadkiem nie jest tak, że Ty kochałeś ją zawsze, a ona Ciebie tylko, gdy było (dla niej) dobrze? Że niby chora jest? A czy Ty #!$%@? jesteś jej psychoterapeutą? Czy do jakiegokolwiek po pomoc się zgłosiła?

Jeśli mogę dać ci jedną radę, jedną jedyną, to będzie ona brzmiała – uciekaj, odpuść ją sobie. Nie dlatego, że ci na niej naprawdę nie zależy, czy że szybko przestanie, bo to nieprawda. Odpuść ją sobie dlatego, bo jej na Tobie przestało zależeć. Właściwie nie jestem pewien, czy kiedykolwiek zależało, czy tylko Twoja energia była jej potrzebna, bo sama nie potrafi i nigdy nie będzie umieć być szczęśliwą. Że niby dzieci ucierpią? One potrzebują przynajmniej jednego normalnego rodzica i przede wszystkim muszą zobaczyć, muszą się nauczyć, że należy stawiać innym (w tym najbliższym) granice. Że najważniejsze dla nich, są one same. Jak jej sobie nie odpuścisz, to ich tego nie nauczysz. I wtedy ona zniszczy im życie. Tak, jeśli jest narcyzem, a wszystko na to wskazuje, zniszczy życie Waszym dzieciom. I Tobie też. Nie mam racji? A dlaczego właśnie pijesz w samotności? Bo znów czujesz się nikim? A dlaczego? Przez kogo? No właśnie. Uciekaj. Proszę uciekaj, póki nie jest za późno. Nie chce Twojego pogrzebu. Uciekaj. Gdy to zrobisz, będziesz miał co prawda do siebie żal. Jednak nie o to, że to zrobiłeś, a o to, że zrobiłeś to tak późno. Zaufaj mi, wiem co mówię. Kocham Cię chłopie. Uczciwie przemyśl powyższe. Proszę.

W ramach męskiej solidarności, damy radę na główną? Poproszę.

#psychologia #zwiazki
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach