Wpis z mikrobloga

Wychowywałem się na takiej prawdziwej polskiej wsi, ja akurat miałem w miarę normalne dorastanie, ale w gimnazjum miałem kolegów których cały dzień to były obowiązki.
Wracali ze szkoły a potem od razu POMAGAĆ W GOSPODARSTWIE, często bystre całkiem chłopaki, ale nigdy czasu na nauke czy odrabianie lekcji bo po lekcjach do późnego wieczora zapyerdalanie.
Pamiętam jak raz nam się przedłużył ostatni WF o jakieś 10 minut i jak wracałem z kolegą rowerami to jego stary już czekał pod bramą i go zyebał jak burą sukę bo już widły stygły i trzeba robić
#przegryw #antynatalizm
  • 12
  • Odpowiedz
@Dezyderiosh: U mnie był jeden chłopak z takiego gospodarstwa, to miał łapy jak bochny chleba. Zapieprzał od maleńkości i był taki lekko cofnięty przez to w kwestiach zabawek (jarały go zabawki autentycznie, a to było już LO). Inny kolega z gimbazy to normalnie nie przychodził np. 3 dni i mówił potem babie, że miał sianokosy i że może z ojcem porozmawiać (kiblował przez to jeden rok) jak coś.

Jeszcze kojarzę,
  • Odpowiedz
@cyk21: po pirwsze to nie pyskuj guwniorzu bo łojcy z matko sie po łokcie urobiły żebyś ciepło w dupe mioł a po drugie to po spróbuj na wsi w gospodarstwie małorolnym wprowadzić procedury, zarzadzanie czasem, albo w ogóle kalkulować czas pracy to chyba cię spalą na stosie, lepij sie urobić od świtu do zmierzchu przez tydzien niż zlecić np oprysk pola czy prasowanie słomy za 1/5 ceny ktorej samemu trzeba
  • Odpowiedz
@Dezyderiosh: Gorzej jak zwierzęta... "Ptasi móżdżek" wie, że najpierw gniazdo, potem jajko. Tępe wieśniaki będą się mnożyć choćby to było 5 pokolenie pod tym samym dachem... (°°
  • Odpowiedz
@Salomonthekrol:

zarzadzanie czasem, albo w ogóle kalkulować czas pracy to chyba cię spalą na stosie, lepij sie urobić od świtu do zmierzchu przez tydzien


Moja babka tak ma nawciskane do głowy przez tych wariatów i w wieku 80 lat jak nie ma co robić, to aż ją nosi i znajdzie byle co, żeby tylko #!$%@? był zaliczony. Nie robi tylko po zmierzchu i w niedziele. A jak ja siedze na
  • Odpowiedz
  • 22
jeszcze dodam, że często gęsto to nie były potężne gospodarstwa na których sie robi gruby hajs, tylko takie dziadostwa które się ogarniało całymi dnami a pieniądze na tyle marne, że ciężko wyrzyć
bardziej by sie opłacało pójść pracować do lokalnego kołchozu ale z jakiegoś powodu to ciągnęli
  • Odpowiedz
tylko takie dziadostwa które się ogarniało całymi dnami a pieniądze na tyle marne


@Dezyderiosh: znam to ze swojego życia.
Jakieś stare sztachety porozrzucane po całym podwórku a spróbuj posprzątać...
Budynki gospodarcze 200m² łacznie a 90% tego zajmują śmieci i złom, a spróbuj posprzątać, przecież ten worek cementu który ma 10lat na pewno się jeszcze przyda a samochód przecież może stac na zewnatrz.
  • Odpowiedz
a chłopi dalej ręcznie obrabiają pole.


@cyk21: A najlepsze, że to nikomu nie potrzebne - w rolnictwie przerost zatrudnienia, a i tak produkuje za dużo (wiem, że specjalnie dla bezpieczeństwa żywnościowego).

Polak kultywuje skansen, bo tak lubi.

Bez bezsensownego #!$%@? go głowa boli.
  • Odpowiedz
@Dezyderiosh: W mojej okolicy jeszcze parę lat temu była masa takich gospodarstw po 20 parę ha, gdzie wszystko robiło się ręcznie, a podstawę parku maszynowego stanowiły trzydziestki i sześćdziesiątki do tego 10 krów dojnych i wypłata 1000 zł miesięcznie. Jak Ojcowie i Dziadkowie, którzy wyznawali zasadę "bo gospodarka jest najważniejsza" zaczęli przeprowadzać się na tamten świat to nagle okazywało się, że syn, który obrabiał to z 10 lat wolał wydzierżawić
  • Odpowiedz
  • 0
@Dezyderiosh

Pamiętam jak raz nam się przedłużył ostatni WF o jakieś 10 minut i jak wracałem z kolegą rowerami to jego stary już czekał pod bramą i go zyebał jak burą sukę bo już widły stygły i trzeba robić


No na pewno tak było, nie zmyślasz.
  • Odpowiedz