Wpis z mikrobloga

W pracy mamy jehową. Ogólnie nikt się do niej nie przywala i przez zespół jest traktowana normalnie. Pewnego dnia kolezanka z pracy, jako że obchodziła urodziny, przyniosła do firmy tort. Wszyscy zadowoleni, zlożyli życzenia, ale nie nasza jehowa... Wg jej przekonań, jak stwierdziła "takich świąt się nie obchodzi". No nic, olewamy ją i jemy tort. Około 13 przyszedł Pan dyrektor. Z okazji urodzin i pewnie pod wpływem miłej atmosfery, pozwolił pracownikom skończyć pracę właśnie o 13 (normalnie pracujemy do 16). Wszyscy zadowoleni, zaczynamy się ubierać, a wraz z nami nasza jehowa ... I tutaj nasz wspaniały dyrektor mówi: "Pani nie obchodzi, więc Pani to nie dotyczy, proszę wracać do pracy". Brawo! Jej mina bezcenna

#coolstory
  • 50
Nie sadze ze historia jest prawdziwa moglaby posadzic go o przesladowanie na tle religijnym. Po pierwsze skąd szef wiedział o tym ze jest Jehową? Po drugie z okazji urodzin szef zwalnia całą zaloge z powodu urodzin? Łykajcie wymyslone historie i plusujcie dowoli
@KrisCane: Nie równaj wszystkich szefów do jednego typu. Kto wie, może miał dobry humor, nastrój, cokolwiek, nie będę teraz wymyślał. ŚJ z reguły dość mocno się wyróżniają w grupie, nietrudno delikwenta rozpoznać, najczęściej sami się z tym nie kryja i jeszcze nawracają wszystkich dookoła.
W firmie ojca też był jeden jehowy. Śmieszki były gdy nadchodziła Wigilia: każdy z pracowników dostawał paczkę na święta w postaci bonu do supermarketu. Odziwo jehowy pracownik też wyciągał rękę po bon, mimo iż świąt nie obchodził. W gruncie rzeczy był to bardzo dobry pracownik więc ojciec przymykał na to oko. Niemniej każdy z nich "orze jak może" :)
Wg jej przekonań, jak stwierdziła "takich świąt się nie obchodzi".

I to powinien być koniec historii. Nie rozumiem dlaczego została z tego powodu potraktowana w taki sposób.
@saymonek: z logicznego puntku widzenia masz rację. Myślę jednak, że w codziennych sytuacjach czasami warto zastąpić twardą logikę odrobiną tolerancji jakkolwiek odstraszająco to słowo może dzisiaj brzmieć. Odesłałem Cię do tamtej wypowiedzi w odpowiedzi na Twój post, bo moim zdaniem wyczerpuje on w pewnym sensie temat.

Ktoś mógłby powiedzieć, że w sumie to ona mogła wykazać się tolerancją i złożyć życzenia skoro takie są zwyczaje większości. No mogła. Nie zrobiła tego
@bartek1988: zgadzam się z Toba. Chociaż tez mam znajomych jehowych i nie jest dla nich problemem złożyć życzenia i tego typu "nie ich sprawy" wykonać. To zależy od sytuacji, a w takiej, moim zdaniem, mogła się pokusić o zwykle "wszystkiego najlepszego" chocby z uprzejmości. Nie chciała, więc tez została nie uprzejmie potraktowana.
@saymonek Podoba mi się podejście Twoich znajomych jehowych. Ta dziewczyna widocznie inaczej traktuje nakazy i zakazy występujące w tym światopoglądzie. Myślę, że to nie jest do końca w porządku jeśli ktoś w obrębie wąskiej grupy współpracowników jest traktowany gorzej ze względu na działanie wewnętrznych drogowskazów dyktowanych przez religię.