Wpis z mikrobloga

@przyczajonybiskup Ciesze sie kazdego dnia, Bero przyszedl po felku i troche wyleczyl moj bol po stracie kota, mial 17,5 roku i musial byc uspany, bo nerki wysiadly. Kacpi jest z dostawki, wybrakowany i znaleziony kot, wyrzucili go w las ze wzedu na wady i pewnie przez to ze byl najslabszy z miotku. Ma wystajaca kosc na ramieniu, ale wdzieczny kot i bardzo sie zzylismy, jeszcze z poczatku chcialem go oddac, ale z
  • Odpowiedz
@Lujdziarski ja jeszcze powalczę trochę bo jednak byłem u weta który ma najgorsze opinie, tylko taki był niestety otwarty, dostała jakieś leki ale straciła niestety apetyt, nie śpi już z 12h, wygląda jak rychły koniec i chyba tyle wystarczy.
  • Odpowiedz
  • 2
@przyczajonybiskup: Ja swojego troche przetrzymałem i w sumie troche źle, bo na koniec już nic nie jadł i tylko leżał, sił nie miał na nic. Ogólnie od początku objawów do końca, to zabrało go w 3,5 tygodnia. Jak będzie się bardzo męczyła, to musisz to zrobić. Chociaż to cholernia ciężka decyzja i długo po niej ryczałem jak bóbr, nawet do dzisiaj mi się zdarzy uronić łze za kitku
  • Odpowiedz
@przyczajonybiskup Ja tez to mialem, ale 3 wetow ogladalo kota, kazdy powiedzial to samo. Nie bylo szans, ostatnie pare dni kot nic nie jadl, to juz wiedzialem ze kaplica. Tyle w tym dobrego, ze kitku odszedl w domu na narozniku, a ja kolo niego bylem, obcych sie bal a na koniec nawet nie walczyl zeby uciec. Jezeli bedzie mozliwosc, to kitke uspij w domu
  • Odpowiedz
@Lujdziarski szybki update, byłem u najlepszego weta w mieście, zupełnie inne podejście i zaczęły się też poważne badania, diagnoza zupełnie inna choć nie pewna, w poniedziałek mam wrócić, i wtedy może uda się na USG zobaczyć co tak naprawdę w trawie piszczy, jest nadzieja, pondro
  • Odpowiedz