Wpis z mikrobloga

Nigdy nie sądziłem, że w czasie dyskusji o polityce będę stał po stronie przeciwników Korwina, ale niestety tutaj nie ma innej opcji. Pomysły podane z programu Korwina są idiotyczne i nie dość, ze wprowadzą naprawdę wielkie problemy, to jeszcze nie muszą dać oszczędności, na które liczą twórcy artykułu, a na dłuższą metę mamy coraz większe problemy.

Weźmy na przykład oszczędności wynikające z zamknięcia MENu i sprywatyzowania szkolnictwa. Co się wtedy stanie?

Zacznijmy od zwolnień. Wszyscy urzędnicy lądują nam na bezrobociu, a za nimi także tysiące nauczycieli i pracowników szkolnych. (prywatyzacja oznacza optymalizację, czyli pozbywanie się nieopłacalnych części inwestycji) Większość wiejskich szkół zostanie zamknięte, bo nie opłaca się ich utrzymanie (mało uczniów, mało pieniędzy), albo ceny za naukę w nich są większe, niż w miastach. Ale mniej szkół powoduje też, że wielu uczniów by musiało codziennie dojeżdżać do szkoły, a to są już spore koszta (jeśli mówimy o dojeździe między jakimiś miejscowościami) i tutaj cena by spokojnie przewyższyła te 500 zł z bonów, nie mówiąc już o problemach które powstaną, gdy bony znikną.

Jaki jest wiec długofalowy efekt? Liczba ludzi z minimalnym wykształceniem maleje i wsie wracają do poziomu średniowiecza, jeśli chodzi o edukację. Mamy masę protestów od nauczycieli, urzędników i rodziców, którym nie podoba się to, ze stracili pracę, albo, że muszą posyłać dzieci do szkoły na drugi koniec miasta, a w niektórych przypadkach do innego miasta, bo u nich w pobliżu nie ma szkoły.

Prawda jest taka, ze edukacja nigdy nie byłą dobrym pomysłem na biznes. Szkoły wyższe jeszcze mają sens, bo ludzie przenoszą się do nich i zawsze będzie klasa bogatsza, która posyła tam swoje dzieci.

#rozkminy #oswiadcznie #pomyslykorwinaniezawszesadobre #takorzeczenija #korwin
  • 38
@michalo94: Moim zdaniem taki proces powinien zająć około 10 lat. Powinna to być stopniowa decentralizacja szkolnictwa na wzór tego co proponuje Centrum Adama Smitha. Wprowadzamy bon i cały ośrodek decyzyjny ustanawiamy na poziomie szkoły (dyrekcji, rady szkoły). Po x latach kiedy ludzie widzą korzyści i są przyzwyczajeni do odpowiedzialności za decyzje i fakt posiadania realnego wpływu na program szkoły a także wzbogacili się dzięki niższym podatkom, prywatuzjemy wszystkie szczeble. Tak bym
@franekfm: Zrobisz to z dnia an dzień i proszę, masz wynik taki jak napisałem. Wzrost bezrobocia i niezadowolenia ludzi, oraz spadek poziomu edukacji.

@Plex: Tyle, że to jest niemożliwe bez dofinansowania, bo prywatnie się nie opłaca tam robić szkół, chyba, ze da się wysokie ceny.

@Velati: Długoterminowa zmiana miałaby dużo większe szanse na zadziałanie, niż nagła zmiana z dnia na dzień. Jak dal mnie, to w ciągu 10-20 lat
masz wynik taki jak napisałem


@michalo94: (#) bua ha ha ha ha ha

Gowin zrobił ustawę deregulacyjną i co ?

czy tysiące zarządców nieruchomości poszło na bruk, czy tysiące taksówkarzy poszło na bruk

NIE, więc się obudź se snu zwanego nieuzasadnione obawy
@franekfm: Dobra, to gdzie znajdziesz szybko pracę na tysięcy pracowników szkół i MENu?

Gdzie znajdziesz ludzi którzy kupią szkoły i co zrobisz z tymi, których nikt nie kupi, bo się nie opłaca?

Co zrobisz z uczniami, których rodziców nie będzie stać na posłanie ich do szkoły?
@michalo94: Ja opowiadam się za długoterminową zmianą przy założeniu, że państwo polskie jest w stanie prowadzić dalekosiężną politykę i panuje w nim jedność, tak jak w Chinach. Niestety biorąc pod uwagę sytuację polityczną istnieje ryzyko, że albo reforma zostanie zaprzestana albo nawet cofnięta. Ponadto KNP i tak nie zdobędzie całości władzy więc nie będzie opcji prywatyzacji z dnia na dzień.
@michalo94: Ludzie do kupna szkół znajdą się sami, piszesz tak jakbyś chciał ich szukać tylko i wyłącznie w Polsce. Na świecie żyje ładnych kilka mld ludzi, spokojnie. Jak jest interes to pojawi się inwestor, jak nie ma interesu to nie będzie inwestora i to nie powód żeby państwo do takiej szkoły dopłacało. Urzędnicy z kolei sami znajdą pracę bo równolegle pójdzie deregulacja i obniżka opodatkowania pracy
@Velati: (#) chłopie nie kumasz podstaw gospodarki, to co teraz jest przymusowe będzie dobrowolne, już sobie konkurencja zadba o to żeby takie "urzędy" istniały, ktoś chce załatwia sobie certyfikaty, ma przez to poświadczenie i oferuje wyższe ceny towarów.

Zadam Ci pytanie, wolisz 2 razy więcej zarabiać i 3 razy więcej za wszystko płacić (żeby wszystko było 3 razy droższe) czy może 2 razy mniej zarabiać i żeby wszystko było 3 razy
@michalo94: (#) a poza tym likwidacja CIT to Raj Podatkowy i dziesiątki tysięcy nowych firm w Polsce, które będą musiały zatrudnić przynajmniej osobę od księgowości bo zostanie VAT, 3/4 urzędasów z fiskusa SAMYCH z siebie przejdzie do prywaciarza bo dostaną 2 albo 3 razy więcej
@franekfm: Na pewno do mnie to było? Kumam podstawy gospodarki. Zgadzam się, że należy to sprywatyzować. Zwracam tylko uwagę, że aby takie zmiany przeszły gładko to Polacy muszą dokonać akumulacji kapitału. Dlatego jeżeli byłaby szansa władzy na 10 lat to wolę takie reformy rozłożyć w czasie niż przeprowadzić je z dnia na dzień. Mniejsze ryzyko sprzeciwu ludności, tyle
@michalo94: Sama prywatyzacja szkół zajmie sporo czasu. Mase ludzi dojeżdza do szkół już od poziomu 14 lat czyli gimanazjów. Nie mówiać o liceach czy technikach bo tutaj duża role gra poziom danej szkoły więc nie wkręcaj głodnych kawałków, że biedne dzieci będą musiały dojeżdzać bo teraz też dojeżdzają. Możliwe że praca w wiejskiej szkole będzie gorzej opłacana a więc prościej też utrzymać taką szkołe. A jeżeli jest 10 dzieci w promieniu
@Velati: "Szybko, dobrze, tanio, wybierz dwa." To pasuje wszędzie, nawet do zmian w polityce. Krótkowzroczność rządzących i tych, którzy chcą władzę jest wręcz zastraszająca.

Ludzie do kupna szkół znajdą się sami


Znajdą się, ale wątpię, by wykupili wszystkie szkoły. Nie każda szkoła może na siebie zarobić, przykładem są właśnie te szkoły na wsiach.

Urzędnicy z kolei sami znajdą pracę bo równolegle pójdzie deregulacja i obniżka opodatkowania pracy


Część z nich znajdzie,