Aktywne Wpisy
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
Amatorro +210
13000 pensji ministra w kraju z kartonu - tyle co jakiś menadżer niższego szczebla, a masz jedną z najbardziej odpowiedzialnych funkcji w państwie, do tego niewyobrażalny hejt, bo 50% kraju Cię nienawidzi i uważa za zdrajcę.
Czaicie takiego ministra finansów zarządzającego budżetem 850mld zł, który zarabia mniej niż 2 średnie krajowe???? Rozwala mi to mózg. (Ale może to na przykład tłumaczyć jego parcie na program deweloper plus)
Jestem w stanie uwierzyć, że niektórzy są w stanie przyjść do tak obciążającej pracy jako zwieńczenie kariery, bo są już życiowo ustawieni i popracować hobbistycznie (jak np Sikorski), ale na dłuższą metę to jest niestety właśnie jeden z powodów tego złodziejstwa PiSu, korupcji, uwłaszczania się na państwowej kasie, upychania wszędzie swoich ludzi i jarkaczowego sposobu zarządzania. Morawiecki działki, Rau centrum wizowe, SolPol lasy i fundusz sprawiedliwości, matki, babki i kochanki w zarządach spółek energetycznych. Bez zmiany tych mechanizmów, to będzie element każdych rządów w Polsce.
Pewnie
Czaicie takiego ministra finansów zarządzającego budżetem 850mld zł, który zarabia mniej niż 2 średnie krajowe???? Rozwala mi to mózg. (Ale może to na przykład tłumaczyć jego parcie na program deweloper plus)
Jestem w stanie uwierzyć, że niektórzy są w stanie przyjść do tak obciążającej pracy jako zwieńczenie kariery, bo są już życiowo ustawieni i popracować hobbistycznie (jak np Sikorski), ale na dłuższą metę to jest niestety właśnie jeden z powodów tego złodziejstwa PiSu, korupcji, uwłaszczania się na państwowej kasie, upychania wszędzie swoich ludzi i jarkaczowego sposobu zarządzania. Morawiecki działki, Rau centrum wizowe, SolPol lasy i fundusz sprawiedliwości, matki, babki i kochanki w zarządach spółek energetycznych. Bez zmiany tych mechanizmów, to będzie element każdych rządów w Polsce.
Pewnie
#antynatalizm
Komentarz usunięty przez moderatora
Jeśli za pozytywną wartość uznajesz tymczasowe i zbędnie zaistniałe odczuwanie szczęścia (bzdet) przez człowieka, który i tak nie uchroniłby się przed cierpieniem i ostatecznie by umarł, to nie stanowi bynajmniej racjonalnego argumentu za robieniem dzieci.
To tak jakbyś napisał, że nie każdy człowiek umrze. Każdy człowiek ma możliwość odczuwania cierpienia.
Nawet taką, która by jedynie zmarnowała Twój czas?
Śmierć zazwyczaj jest cierpieniem dla innych.
Ale ludzie na Zachodzie są co do zasady zadowoleni z życia baaardzo a do tego jeśli Ty jako rodzic nie jesteś chory albo przegrywem, to tym bardziej warto dać dziecku szansę, bo jego wartość oczekiwana z życia jest bardzo in plus.
Na wykopie niektórym chyba trudno to zrozumieć, ale wydaje mi się, że może te przegrywy tutaj
Otóż da się to rozegrać inaczej , nie grając ruletka nie swoim życiem nie tworząc
Nwm jak sobie radzisz z myślą, że prokreacja właśnie tworzy "ofiary". Ceną twojego szczęścia są właśnie te osoby które przeżywają tragedie, nwm czy to ok stwierdzić, że ich wymuszone "poświęcenie" jest warte twojego
@K_R_S: Nieistniejącemu "dziecku" nie można niczego dać i nie potrzebuje "on" żadnych szans. Jedynie można zbędnie wymusić "jego" egzystencję, która może być bardzo tragiczna (niezależnie od rodziców), więc nie warto "go" tworzyć, bo cierpienie ma logicznie większa wagę zważywszy na fakt, że nie jesteśmy w stanie uzyskać pozwolenia od "niego" na zrobienie "go".
wracam do argumentu ze wartość oczekiwana z przeżycia życia, szczególnie gdy rodzic jest z Zachodu i nie jest chorym lub przegrywem, jest wysoka.
@Klusiu_: No nie, moje szczęście jest niezależne od innych. Czy ja się urodzę czy się nie urodzę nie ma kompletnie żadnego wpływu na szczęście/nieszczęście innych w życiu. To nie jest tak, że na 100 osób 1 ma złe życie i ja będąc szczęśliwym zabieram miejsce i reszta
@garrincha94: Wow, czyli jak Twoje dziecko zostanie np zadźgane jutro w przedszkolu czy tam na ulicy, to nie wpłynie to na Twoje szczęście? Nice.
Do całej reszty nawet się już nie odnoszę, bo takie idiotyzmy to u Ciebie norma.
"Czy ja SIĘ urodzę czy SIĘ nie urodzę nie ma kompletnie żadnego wpływu na szczęście/nieszczęście innych w życiu." SIĘ!!! Rozumiesz? Fakt, czy szczęśliwy SIĘ urodzę JA nie ma wpływu na to, czy ktoś inny będzie szczęśliwy. W tym co piszę, nie ma żadnych moich dzieci, co Ty pitolisz w ogóle o moich dzieciach??
szczerze to ja tez nie rozumiem o czym ty #!$%@?
To na co chciałem zwrócić uwage to to, że prokreacja to system który tworzy ofiary. Nwm jak ty ale ja czuje że coś jest grubo nie tak jeśli ty akceptujesz to że twoje dziecko może być jedną z ofiar dla idei że może być też szczęśliwe (czego nie potrzebuje-bo nie istnieje) i jesteś w stanie to wymusić (bez zgody
Gdy p