Polska: - spadki na najmie - wzrosty na wartościach
Niemcy: - wzrosty na najmie - spadki na wartościach
Bo teoria że jak nieruchomości za drogie, to ludzie co by kupili uciekają w najem pompując ten rynek - No generalnie sprawdza się wszędzie i jest zgodna z logika, wykresami, danymi i takie tam. No jest tutaj konsensu. Problemem jest jak zwykle Polska (i każdy kraj z podobnymi asami), gdzie politycy majstrują w aparacie panstowywm żeby "pomoc".
Opcje są dwie:
Albo te spadki na najmie to efekt bk2 - kupili, więc nie wynajmują a ci co wchodzą w ich miejsce są zwyczajnie zbyt mało liczni plus nieustający potok nowych unitow na najem. A to musi za sobą pociągnąć wyceny samych unitow.
Albo rynek pokazuje aberacje. Wyceny sobie a najem sobie, inwestor nie zwraca specjalnie uwagi na cenę, ważny jest kierunku, natomiast wynajmuajcy jak najbardziej zwracają uwagę na cenę i się przed nią zapieraja. Byli ukraincy - nie było pola manewru, nie ma ukraicow - jest pole manewru.
Do czego zmierzam. Bo dużo info jest o spadku cen najmu, natomiast mało gdzie jest refleksja - co dalej. Bo jak wyceny wartości rosną- konkluzja jest natychmiastowo - będzie rosło, do końca świata i jedne dzień dłużej. Jak na najmie odstępne spada - no informacja ze spada, z notka że mało ukraincie i efekt bk2 i w sumie to sporo tych mieszkan na najem jest. Ale nakreślić kierunek? Że niby jak spada to będzie spadać (tak jak rośnie i będzie roslo)? O nie nie nie... taka prosta interpretacja tutaj nie działa.
spadki na najmie to efekt bk2 - kupili, więc nie wynajmują
Byli ukraincy - nie było pola manewru, nie ma ukraicow - jest pole manewru.
Ukraińcy napompowali cenę najmu swoją liczebnością, niemal wyłącznie w największych miastach. BK2 zmniejszył ilość najemców tylko nieznacznie, bo większość mieszkań w rozsądnych lokalizacjach wielkich miast i tak nie łapała się na limity.
jak wyceny wartości rosną- konkluzja jest natychmiastowo - będzie
Nie jest jeśli się popatrzysz na odpowiedzi, bo wg dogmaty wzrostów- rosło będzie zawsze, więc prawidłowa jest wzrostowa - niezależnie od sytuacji.
Chcących i mogących kupować jest znacznie więcej niż wynika to z potrzeb i możliwości budowy - patrz na chińskie miasta wiadma. Więc odpowiedzi oczywiście słuszna, ale mająca problemy z przełożeniem się na praktykę, kiedy państwo robi dużo- żeby było inaczej.
Mówisz że mieszkanie 10 min dłużej autobusem nie jest konkurencja dla mieszkania 10 min bliżej tym samym autobusem?
No niestety kłóci się to z danymi, które mówią o puchnięciu obrzeży a wyludnianiu centrum. I nie dlatego że to są miłośnicy komunikacji zbiorowej, tylko to cena robi robotę. Oczywiście zawsze będzie pula ludzi gotowa zapłacić sporo za najem tam gdzie dokładnie chcą- ale ich ilość w stosunku do reszty będzie malec -
@smk666: Ludzie kupuja to na co ich stać. Jeżeli stac ich na 2 pokoje, ale swoje to kupia swoje dwa pokoje zamiast placic landlordom. Jeżeli stac ich aby placic za duze 3 pokoje w swietnej lokalizacji to pewnie i stac ich na kredyt komercyjny na takie lokum
@del855: masz dużo racji ale nie bierzesz pod uwage dwóch kluczowych czynników: - głodu mieszkaniowego czyli ilości metrów kwadratowych na głowe polaka w stosunku do zarobków; wypadamy najgorzej w porównaniu do narodów podobnie zarabiających. - Do tego postępuje pewna zmiana cywilizacyjna; obecnie, w przeciwieństwie do poprzednich pokoleń już nie chcemy mieszkać w wielopokoleniowych gospodarstwach domowych, mówiąc kolokwialnie młodzi chcą się wyprowadzić od teściów gdy tylko nadarzy się taka możliwość a to
To było zaraz po tym jak po szczepinki 3 dni wcześniej byli gotowi jechać na drugi koniec polski, a kto nie miał ten morderca... no i już wszystko zapomnieli...
Oki, to są.extrema, to.troche co innego. Tzn to samo tylko ktoś wrzucił 4. bieg danemu zjawisku. Cykl nagabywania > strachu > reakcji > bezwzględności w obronie "systemu" zamknął się w 2 latach.
Na nieruchomościach idzie to dużo wolniej chociaż zachód już się
Tak było jak mieliśmy niemal nieistniejące stopy procentowe. Dzisiaj koszty kredytu są tak wysokie, że nikt nie kupuje dwóch pokoi z zamysłem "pomieszkam, sprzedam i kupię większe"
"pomieszkam, sprzedam i kupię większe" bo koszty kredytu praktycznie wykluczają taką możliwość. Tacy ludzie raczej wciąż wynajmują (#!$%@?) mieszkania w nadziei że uda się uskrobać od razu na jakieś większe.
@smk666: a nie maja dostępu do internetu? Przeciez nie trzeba byc orłem, a by widziec, że to najgłupsza strategia. Przeciez wynajmując nie odkladaja wiecej niz byc odkladali placac rate do banku zamiast czynsz wynajmujacemu. Ewentualnie wynajmują najtansze mieszkania na obrzezach.
1. Wg mnie głód mieszkaniowy to mit i są na to liczby. Tzn jest pula ludzi których stać- i oni są już dawno zaspokojeni lub zaspokajaja się na bieżąco. Oraz jest pula ludzi których nie stać i jest ona znacząco wieksza od tych pierwszych. Dla nich rynek odjeżdża więc nie można tłumaczyć popytu na nim ludźmi których na owe unity nie stać.
- głodu mieszkaniowego czyli ilości metrów kwadratowych na głowe polaka w stosunku do zarobków; wypadamy najgorzej w porównaniu do narodów podobnie zarabiających.
@thorgoth: wypadamy w srodku stawki dla krajów naszego regionu i robimy szybkie postępy, a oddajemy (przynajmniej tak bylo w 2020-2021) najwiecej mieszkan per capita w Europie. Dla przykładu w 2020 - Polska 5,79 mieszkania na 1000 mieszkanców, Niemcy 3,78 na mieszkanca.
No jak my ich chcemy dogonic jeśli dostępność mieszkaniowa SPADA?
@del855: zarobki rosną szybciej niż podaż mieszkań, prosta makroekonomia. Gdyby gonienie zachodu polegało na tym że mieszkania tanieją to najbardziej zachód podgonił obecnie Charków na Ukrainie, gdzie 100-metrowy apartament kupisz za 2000 dolarów.
Tzn jest pula ludzi których stać- i oni są już dawno zaspokojeni lub zaspokajaja się na bieżąco
Nie ma czegoś takiego jak pula ludzi którzy zostali już zaspokojeni
Ewentualnie wynajmują najtansze mieszkania na obrzezach.
@Sabarolus: Dokładnie tak robią. Godzą się na byle gówno, byle gdzie bo to przecież w przeciwieństwie do własnego M tylko "na chwilę". Coś w rodzaju tego, że większość palaczy kupuje po jednej paczce fajek zamiast wagonu na zapas mimo tego, że palą pakę dziennie.
Przeciez wynajmując nie odkladaja wiecej niz byc odkladali placac rate do banku zamiast czynsz wynajmujacemu.
@smk666: Rozumiem, tylko pytanie ile takich ludzi jest, i skoro czemu w takim razie sluzula wyprowadzka do 2-3 najwiekszych miast skoro ich zycie to obecnie dziadowanie.
Tych ludzi w każdym roczniku jest tym więcej im bardziej rosną zarobki.
@thorgoth: no nie, bo obecnie kazdy rocznik od obecnych 40 latków az do obecnych 20 latków jest coraz mniej liczny. Jeszcze do okolic 31-32 jest jako tako, potem jazda w dol bez trzymanki. Róznica jest tak duża, że musialbys miec proporcjonalnie x2 tyle zarobionych 20 latków niz 40 latków, aby wyjsc na ten sam poziom zagregowanego popytu.
@Sabarolus: wystarczy że jest większy przyrost ludzi ze zdolnością niż ubytek demograficzny - a tak właśnie jest, do tego jest dodatkowa kompensacja demografii Ukraińcami z kasą.
czemu w takim razie sluzula wyprowadzka do 2-3 najwiekszych miast skoro ich zycie to obecnie dziadowanie.
@Sabarolus: Nie mam zielonego pojęcia i tak samo jak Ty drapię się w głowę co ludzie widzą w tych wielkich miastach oprócz "prestiżu" i chwalenia się ciotkom na wsi że mieszkają w Warszaffce czy innym molochu który to obserwuję po znajomych. Sam wyniosłem się do Polski powiatowej bo w Gdańsku już nie dało się żyć.
- spadki na najmie
- wzrosty na wartościach
Niemcy:
- wzrosty na najmie
- spadki na wartościach
Bo teoria że jak nieruchomości za drogie, to ludzie co by kupili uciekają w najem pompując ten rynek - No generalnie sprawdza się wszędzie i jest zgodna z logika, wykresami, danymi i takie tam. No jest tutaj konsensu. Problemem jest jak zwykle Polska (i każdy kraj z podobnymi asami), gdzie politycy majstrują w aparacie panstowywm żeby "pomoc".
Opcje są dwie:
Albo te spadki na najmie to efekt bk2 - kupili, więc nie wynajmują a ci co wchodzą w ich miejsce są zwyczajnie zbyt mało liczni plus nieustający potok nowych unitow na najem. A to musi za sobą pociągnąć wyceny samych unitow.
Albo rynek pokazuje aberacje. Wyceny sobie a najem sobie, inwestor nie zwraca specjalnie uwagi na cenę, ważny jest kierunku, natomiast wynajmuajcy jak najbardziej zwracają uwagę na cenę i się przed nią zapieraja. Byli ukraincy - nie było pola manewru, nie ma ukraicow - jest pole manewru.
Do czego zmierzam. Bo dużo info jest o spadku cen najmu, natomiast mało gdzie jest refleksja - co dalej. Bo jak wyceny wartości rosną- konkluzja jest natychmiastowo - będzie rosło, do końca świata i jedne dzień dłużej. Jak na najmie odstępne spada - no informacja ze spada, z notka że mało ukraincie i efekt bk2 i w sumie to sporo tych mieszkan na najem jest. Ale nakreślić kierunek? Że niby jak spada to będzie spadać (tak jak rośnie i będzie roslo)? O nie nie nie... taka prosta interpretacja tutaj nie działa.
#nieruchomosci
Kiedy tendencja na rynku jest prawidłowa?
@del855: twoje pytanie jest logicznie inwalida ;)
A będzie rosło tak długo jak długo liczba chcących i mogących kupić będzie przewyższała podaż - czyli jeszcze pare ładnych latek.
@del855:
natomiast najemcy
Ukraińcy napompowali cenę najmu swoją liczebnością, niemal wyłącznie w największych miastach. BK2 zmniejszył ilość najemców tylko nieznacznie, bo większość mieszkań w rozsądnych lokalizacjach wielkich miast i tak nie łapała się na limity.
@smk666: Chyba nie pamietasz jakie byly ceny. Bez problemu lapaly sie na poczatku wszystkie 2-pokojowe meiszkania.
Nie jest jeśli się popatrzysz na odpowiedzi, bo wg dogmaty wzrostów- rosło będzie zawsze, więc prawidłowa jest wzrostowa - niezależnie od sytuacji.
Chcących i mogących kupować jest znacznie więcej niż wynika to z potrzeb i możliwości budowy - patrz na chińskie miasta wiadma. Więc odpowiedzi oczywiście słuszna, ale mająca problemy z przełożeniem się na praktykę, kiedy państwo robi dużo- żeby było inaczej.
Trochę jak z panika cukrową która u nas występuje
@Sabarolus:
To nie jest mieszkanie, które rozważałaby rodzina na najbliższe -naście lat tylko grzęda skupowana hurtowo pod wynajem właśnie.
Mówisz że mieszkanie 10 min dłużej autobusem nie jest konkurencja dla mieszkania 10 min bliżej tym samym autobusem?
No niestety kłóci się to z danymi, które mówią o puchnięciu obrzeży a wyludnianiu centrum. I nie dlatego że to są miłośnicy komunikacji zbiorowej, tylko to cena robi robotę. Oczywiście zawsze będzie pula ludzi gotowa zapłacić sporo za najem tam gdzie dokładnie chcą- ale ich ilość w stosunku do reszty będzie malec -
- głodu mieszkaniowego czyli ilości metrów kwadratowych na głowe polaka w stosunku do zarobków; wypadamy najgorzej w porównaniu do narodów podobnie zarabiających.
- Do tego postępuje pewna zmiana cywilizacyjna; obecnie, w przeciwieństwie do poprzednich pokoleń już nie chcemy mieszkać w wielopokoleniowych gospodarstwach domowych, mówiąc kolokwialnie młodzi chcą się wyprowadzić od teściów gdy tylko nadarzy się taka możliwość a to
To było zaraz po tym jak po szczepinki 3 dni wcześniej byli gotowi jechać na drugi koniec polski, a kto nie miał ten morderca... no i już wszystko zapomnieli...
Oki, to są.extrema, to.troche co innego. Tzn to samo tylko ktoś wrzucił 4. bieg danemu zjawisku. Cykl nagabywania > strachu > reakcji > bezwzględności w obronie "systemu" zamknął się w 2 latach.
Na nieruchomościach idzie to dużo wolniej chociaż zachód już się
@del855:
@Sabarolus:
Tak było jak mieliśmy niemal nieistniejące stopy procentowe. Dzisiaj koszty kredytu są tak wysokie, że nikt nie kupuje dwóch pokoi z zamysłem "pomieszkam, sprzedam i kupię większe"
@smk666: a nie maja dostępu do internetu? Przeciez nie trzeba byc orłem, a by widziec, że to najgłupsza strategia. Przeciez wynajmując nie odkladaja wiecej niz byc odkladali placac rate do banku zamiast czynsz wynajmujacemu. Ewentualnie wynajmują najtansze mieszkania na obrzezach.
1. Wg mnie głód mieszkaniowy to mit i są na to liczby.
Tzn jest pula ludzi których stać- i oni są już dawno zaspokojeni lub zaspokajaja się na bieżąco.
Oraz jest pula ludzi których nie stać i jest ona znacząco wieksza od tych pierwszych. Dla nich rynek odjeżdża więc nie można tłumaczyć popytu na nim ludźmi których na owe unity nie stać.
Lubię to gonienie UE - przecież jesmy my ich
@thorgoth: wypadamy w srodku stawki dla krajów naszego regionu i robimy szybkie postępy, a oddajemy (przynajmniej tak bylo w 2020-2021) najwiecej mieszkan per capita w Europie. Dla przykładu w 2020 - Polska 5,79 mieszkania na 1000 mieszkanców, Niemcy 3,78 na mieszkanca.
@del855: zarobki rosną szybciej niż podaż mieszkań, prosta makroekonomia.
Gdyby gonienie zachodu polegało na tym że mieszkania tanieją to najbardziej zachód podgonił obecnie Charków na Ukrainie, gdzie 100-metrowy apartament kupisz za 2000 dolarów.
Nie ma czegoś takiego jak pula ludzi którzy zostali już zaspokojeni
@Sabarolus:
Dokładnie tak robią. Godzą się na byle gówno, byle gdzie bo to przecież w przeciwieństwie do własnego M tylko "na chwilę". Coś w rodzaju tego, że większość palaczy kupuje po jednej paczce fajek zamiast wagonu na zapas mimo tego, że palą pakę dziennie.
Owszem, rata to porównywalny wydatek względem
@thorgoth: no nie, bo obecnie kazdy rocznik od obecnych 40 latków az do obecnych 20 latków jest coraz mniej liczny. Jeszcze do okolic 31-32 jest jako tako, potem jazda w dol bez trzymanki. Róznica jest tak duża, że musialbys miec proporcjonalnie x2 tyle zarobionych 20 latków niz 40 latków, aby wyjsc na ten sam poziom zagregowanego popytu.
@Sabarolus:
Nie mam zielonego pojęcia i tak samo jak Ty drapię się w głowę co ludzie widzą w tych wielkich miastach oprócz "prestiżu" i chwalenia się ciotkom na wsi że mieszkają w Warszaffce czy innym molochu który to obserwuję po znajomych. Sam wyniosłem się do Polski powiatowej bo w Gdańsku już nie dało się żyć.