Wpis z mikrobloga

Nigdy nie interesowałem się motoryzacją i nie rozumiałem, dlaczego ludzie tak się podniecają autami, kupują katalogi, znają na pamięć każdy model i rocznik, ile ma koni (wtedy myślałem, że to jakaś część silnika, a nie jednostka mocy).

Mieliśmy samochód i ciągle coś przy nim trzeba było robić. Bardziej mnie interesowała technika. Czyli musiałem wiedzieć, do czego służy każdy przycisk, każdy element, co się stanie po naciśnięciu, co znaczy każda kontrolka na desce rozdzielczej, a jak coś nie działało poprawnie, to nalegałem, żeby to naprawić. Przy naprawach (głównie pod blokiem) też zawsze byłem obecny.

Nigdy nie miałem "wymarzonego auta z czasów dzieciństwa" odnosząc się do postu z "aktywnych wpisów".

Czy jestem dziwny?

Wtedy posiadanie prawa jazdy znaczyło, że jesteś dorosły.

Uprawnienia zrobiłem z poślizgiem, bo między I a II rokiem studiów, tylko dlatego, aby nie być gorszy, bo takie były czasy i pewnie nadal tak jest. Z instruktorem to była moja pierwsza jazda, a podobno większość kursantów już umie jeździć. Potem za kółkiem siedziałem 2 razy na imprezach firmowych, gdy jeździliśmy terenówką. No i tam goście byli bardzo wyczuleni, żeby sprzęgło puszczać od razu. Z tyłu na fotelu pasażera siedział dyrektor. Jeden błąd i wszyscy zczołgalibyśmy się z górki albo musielibyśmy wyskakiwać przez drzwi. No ale jeśli bezpiecznie wyjechaliśmy pod górę i zjechaliśmy w dół, to chyba tak źle nie jeżdżę. Tylko mnie gość chrzanił, żeby kołami w koleiny trafić, bo z tym miałem problem. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Jak mu potem opowiadałem, że kiedyś u nas był rajd Baja Carpathia (gdzie zawsze był wypadek śmiertelny), że robiliśmy sobie fotki z Adamem Małyszem, to gość pomyślał, że sam brałem w tym udział.

Po 10 latach zacząłem korzystać z carsharingu i to już opisywałem.

Poślizg był dlatego, bo ojciec uznał, że jeśli zawsze siadam z tyłu (z przyzwyczajenia), to jak siądę za kółkiem? Ale tak naprawdę chodziło o to, żeby nie wydawać na mnie kasy. Niektórzy sami musieli zarobić, ale w większości przypadków to rodzice opłacają kurs.

Ciekawe, jak było u Was. Możecie się podzielić.

#motoryzacja #samochody #prawojazdy
  • 12
  • Odpowiedz
@SendMeAnAngel: Nie jesteś dziwny. Ja się nigdy nie interesowałem piłka nożna i dobrze mi z tym. Każdego interesuje coś innego i tyle ;)
Jakiś wyjątkowo też nie jesteś ;p
Ja całe dzieciństwo bawiłem się tylko samochodami. Nadal się jaram autami i nawet mam dziewczynę, która też lubi motoryzację ;) Kupuje za chwilę moje wymarzone auto i marzę o kolejnych i planuje następne ;p
  • Odpowiedz
@SendMeAnAngel: większość osób chyba interesuje się motoryzacją przede wszystkim przez pryzmat naprawy własnego auta,
a nie jako taką,
ktoś kto tam wychodzi poza swój samochód i markę to rzadkość

a kto tam faktycznie interesuje się tymi wszystkimi modelami, mocami, silnikami, itd.. to dla niego zupełnie naturalne to jest aby rozpoznawać i znać te dane,
no tak samo jak osoby interesujące się piłką nożną pamiętają wszelakie wyniki, historię zawodników, itd..
  • Odpowiedz
@SendMeAnAngel: jak się ma samochód, to wypada się interesować, żeby być później świadomym klientem mechaników oraz świadomym nabywcą samochodów nowych lub używanych.

Za brak wiedzy się płaci, często słono.
  • Odpowiedz
@SendMeAnAngel Jesteś normalny. Mnie też nigdy aura nie jarały. Totalnie się na nich nie znam, a najbardziej straszne jest to, że w tej dziedzinie każdy chce cię oszukać i robi to, gdy zorientuje się, że gówno wiesz.

W mieście auto jest często zbędne, gdy komunikacja miejska działa dobrze, a w innych wypadkach taniej jest wezwać te kilkadziesiąt razy w roku bolą niż płacić za zakup i utrzymanie auta.

Na wsi to jednak
  • Odpowiedz
@SendMeAnAngel: Ja tam też się nigdy nie interesowałem motoryzacją. Zawsze jak w grupie znajomych czy rodziny pojawiał się ten temat to siedziałem cicho. Potem przyszedł czas na własnego gruza, lata napraw i siedzenia z teściem w kanale czegoś mnie nauczyły, mianowicie tego, że prawie każdy kto myśli, że się zna to ch*ja się zna i tylko tak gada dla gadania ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
przez pryzmat naprawy własnego auta


@SpalaczBenzyny: To już chyba rzadkość, bo naprawa własnego samochodu wymaga teraz raczej sporego zaplecza. No chyba że jeździsz 40 letnim szrot ... to znaczy klasykiem, to wtedy wystarczy dowolny klucz i młotek + puszka farby ( ͡~ ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
czy ta się to naprawić a nie tylko wymieniać bo drogo wychodzi


@SpalaczBenzyny: Nie skojarzyłem faktów, bo ja mam trochę inne podejście do napraw samochodów. Jak się zaczynają sypać, to po prostu kupuję nowy (nowszy), szkoda czasu na naprawy ¯\(ツ)/¯ W tej chwili jestem szczęśliwym posiadaczem Suzuki Celerio i od 8 lat nic się w nim nie dzieje, robię tylko okresówki (filtry, oleje, klocki, itp.).
  • Odpowiedz
@SendMeAnAngel: spokojnie obecnie też mało ktoś się w taki sposób interesuje samochodami, bo nowe samochody są zwyczajnie nudne.

Co do dzieciństwa to, nie wiem co w tym dziwnego. Ja nie lubiłem piłki kopanej a ty nie lubiłeś samochodów i tyle.

Ja osobiście lubiłem samochody jednak problem był taki że A nie miałem dostępu do komunikacji miejskiej i B mechanicy w okolicy to byli skrajni partacze.
Innymi słowy byłem zmuszony do tanich
  • Odpowiedz