Wpis z mikrobloga

@Kangel: nie znam się na ruletce :P ja to bym chętnie w pokera zagrała, ale pewnie bym przegrała jak nie wiem co :P chociaż w sumie jakbym poszła ze swoją twarzą bobasa to bym mogła dobrze blefować :D
@Kangel: nie no nie zagram w kasynie, pewnie trzeba kupę kasy wyłożyć, a ja taka płotka to wiesz :P poza tym mają tam jakieś turnieje co się na nie zapisywać trzeba. to już wolę na automata sobie pójść :P
@Kangel: tutaj trzeba wyjść na taras :P

Jutro w ogólę może tam wrócę. Jestem zdeterminowana, żeby wygrać 300€ ( na sukienkę i buty) ale to raczej marne szanse :D tym bardziej, że mam zamiar trzymać się swojej taktyki :D ogółem wrócę tam, bo normalnie wstęp jest 4€ ale dostaliśmy z chłopakiem darmowy wstęp na następny raz, więc go jeszcze wykorzystamy :P
@tusiatko: taktyka na automaty? Intrygujące :D zawsze uważałem to za kompletnie losowy shit, ale też nigdy się więcej nie bawiłem (nie jestem mocny w opieraniu się nałogom, wolałbym kolejnego nie dokładać :P)
@Kangel: w grę wchodzi tutaj oczywiście czynnik losowy. Jest również maksymalna stawka inwestycji, którą mogę przegrać czyli 50€ :P używam 5-eurówek. i jest tak. Gram 5€, jeżeli przegram, to wrzucam następne 5€, jeżeli dochodzę do 10€ to ustalam limit, że nie zejdę poniżej 5€ ( czyli jak dojdę do 5 € to wypłacam), jeżeli np. dojdę do 25€ to ustalam limit 20€ czyli już nie schodzę poniżej 20€ tylko wypłacam itd
@Kangel: wiesz, to prawdopodobnie nie jest taktyka by wygrać grubą kasę, ale chociaż trochę. No i pozwala na kontrolowanie emocji :) w sumie to też dobre ćwiczenie na samokontrolę. Gdybym nie robiła tych wypłat, pewnie bym przegrała totalnie :)