Wpis z mikrobloga

Załatwiłem sprawy z Pitem dość sprawie i szybko, bo wcześniej Mirki mi powiedziały co i jak, resztę sam się dowiedziałem. Pomijam fakt, że zaparkowałem na terenie prywatnym sądząc, że zakaz dotyczy bramy wjazdowej, ale nikt dymu nie robił. Wszedłem do Urzędu, nie zręczna sytuacja podszedłem do kobiety ze wzrokiem "#!$%@?, tylko nie do mnie". Spytałem się o to i to, tak u mnie. Cacy dziewczyna ogarnęła i poprosiła mnie tylko o podpis i numer. Sprawa załatwiona.

Co przykuło mą uwagę to jej paznokcie. Rozumiem, że ktoś jest krejzolem, gimbusem lub kretynką co lubi oglądać wszelkiej maści strony typu kwejk i tracić na tym czas, ale ta pani to urzędnik państwowy. Może stażystka? Nawet jak stażystka to powinna odpowiednio wyglądać. Miała 3 paznokcie pomalowane na jakiś turkus, a 2 inne na jakiś inny kompletnie nie pasujący pomysł. #!$%@?, kto to wymyślił.

Byłem na stażu w Urzędzie w 3 różnych wydziałach. Są owszem wydziały, które nie obsługują petentów, ale akurat w takim było mi dane pracować bardzo krótko.

Zawsze chodziłem w krawacie (robiłem rzadko wyjątek), porządnej koszuli, czarnych lub grafitowych spodniach. Odpuściłem sobie chodzenie w jeansach (akurat czarnych, bo jasnych w życiu), bo uważam że to obciach i wgl nie w moim guście.

Tak chodziłem przez okres końca zimy, wiosny i lata. Nie miałem z tym problemu, bo pomieszczenia miały klimatyzacje, ale we wcześniejszym wydziale jej akurat nie było i dawałem sobie radę.

Przyszedł właśnie czas, by odpracować ostatnie tygodnie stażu na innym wydziale, gdzie #!$%@?ły mnie niektóre laski i w sumie jedna babka po 40.

Była klimatyzacja wszystko zajebiście, ale jedna zbrzuchacona laska musiała wiecznie otwierać drzwi od korytarza, gdzie na końcu zawsze było otwarte drzwi z kratą na tył budynku. Jak mnie brała #!$%@?, zaczęło się duszno robić, ale nie bo ona w ciąży i nie wiem po #!$%@? to robi. Laska w końcu poszła na wolne i przyszła na zastępstwo taka ponad 40 lat baba, co zgrywała taką młodą laskę. #!$%@? brała człowieka jak przychodziła do każdego biurka i pytała się o to samo. (Na początku była też taka laska co non stop pytała się mnie o to samo, #!$%@?ła mnie i przeszkadzała mi w pracy). Ona paliła fajki i jak zawsze wychodziła to otwierała drzwi, którymi przechodzi się z sali obsługi interesantów na korytarz, a tam do wyjścia z tyłu. Zamiast iść dalej, a było tam miejsce to ona stała zaraz za tymi kratami i paliła. Oczywiście wszystko otwarte i #!$%@?ło na pół wydziału fajkami.

Kobiecy strój. Rozmowa panienek na temat ubioru do pracy, a bo te w banku to muszą zawsze w koszuli, spódnicy, w butach takich i takich. Mają być tak uczesane,a nie inaczej. Jak mają #!$%@?. #!$%@?, wielkie oburzenie. Tak ma wyglądać urzędnik. Odpowiednio, schludnie, połączenie skromnego i prostego ubioru z elegancją. Ma wzbudzać zaufanie i ma widać z kilometra, że jest to ta osoba, ta kompetentna, która mi pomoże, bo od tego jest i ma służyć.

Na moim 2 wydziale, jak przychodził dziadzio to wśród 2 pań oraz mojego kierownika, zwrócił się on od razu do mnie, chyba tylko dlatego, że miałem krawat.

Inna śmieszna historia z tą 40 babką prócz jej historii z życia i #!$%@? o swojej córeczce (którą skrzywdziła dając jej imię od jeden amerykańskiej aktorki, może zainspirowała się serialem z tamtego okresu). Babka przylazła do pracy w jakiejś z dupy sukieneczce coś jak szesnastolatka. Naczelniczka upomniała ją raz, ona to olała. Potem drugi raz, w końcu wielce się oburzyła, obgadała naczelniczkę z innymi i polazła do domu się przebrać. Pomijam fakt, że połowa wydziału o ile nie większość łaziła w stroju jak na plaże. Jebiące po oczach, szpetne szmaty w kwiatki z wyprzedaży.

Przypomnę jeszcze jedną historię mojej koleżanki, która tam pracowała miała ona do mnie pretensje, ze chodzę w krawacie, koszuli itp., a jak mam chodzić? Sama łaziła w starym swetrze co wyglądał jak wór po ziemniakach i wyblakłych, przecieranych jeansach.

Czy was to nie razi? #kiciochpyta #modadamska #modameska #urzadskarbowy #urzednicy #logikarozowychpaskow #rozowepaski #moda #boldupy #staz #ladnapani #boners #paniurzednikboners
g.....n - Załatwiłem sprawy z Pitem dość sprawie i szybko, bo wcześniej Mirki mi powi...

źródło: comment_itewPjqzfXfBwXgksh2aBrdXAQtpyqKK.jpg

Pobierz
  • 15
Panie, które odpowiednio stosownie ubierają to najczęściej osoby, które bardzo przyjemnie obsługują petentów.


@garindaan: Możliwe, ale tak jak pisze @mroz3 - wole luźno ubranego urzędnika, który sprawnie, porządnie i bez gburowatości wykona to co do niego należy.

Z wpisu wynika, że sam jesteś "stosownie ubrany", ale wydaje mi się, że nie należysz do osób, które petentów obsługują przyjemnie.
@natjes: Nie pracuję już, nie mam stażu. To rozdział zamknięty. Seniorzy, bo to była główna grupa interesantów jakich obsługiwałem nie narzekali. Zawsze wolałem zaprowadzić kogoś gdzieś niż mu objaśniać. Potrafiłem przekierować, poinformować co i jak trzeba. Było wszystko zawsze ok. Petent jak wchodził to był on osobą, która skupiała na sobie tyle uwagi jak jakiś celebryta i od razu się rzucało wszystko i pytało w czym pomóc. Nawet jak szamałem bułę