Wpis z mikrobloga

Z dzienników owczych, moja upośledzona, w desperacji o bliskość i uwagę, odkryła w końcu że jest na tyle wąska, by móc prześlizgnąć się przez barierki jeśli chce być bliżej mojej nogi. Pół dnia pomagała sprzątać niedostępną dla innych owiec (bo leży tutaj 90 kilogramów kukurydzianego pelletu) część stajni i zajadała się starym, nielubianym sianem, które używa się do ścielenia podłogi. Bebe jagniątka nie jest głupia wydaje mi się, kiedy dochodzi do wspólnego karmienia, to wchodzi do środka paśnika żeby koleżanki ważące sześćdziesiąt kilogramów więcej jej nie zagniotły bezmyślnie na śmierć.

Wydaje mi się że na siłę zaczęła chodzić za matką nowych, młodszych dzieciów, a tamta to zaakceptowała jako nową rzeczywistość. W ten sposób bebówna może dołączy do stada i zostanie przyjęta zamiast traktowana z agresją. Dzisiaj spała na zewnątrz z innymi, zamiast pod swoją lampą grzewczą, co można uznać jako taki mały sukces.

Ciekawe dla mnie jest jak inne charaktery potrafią mieć owce w jednej rodzinie. Jak jedna, a jak inna wychowa swoje młode. W ostatnich dniach, chociaż w sumie nie wiadomo kiedy, urodził się nowy baranek gdzieś na dworze i jest silniejszy niż cała dotychczasowa dziecinada razem wzięta. Jest wiecznie uśmiechnięty i biega tak szybko jak jego dorosła matka. W stajni zawsze śpi na uboczu, w tym samym miejscu, z dala od innych młodych w cieple, a w najbardziej zimnym i wietrznym kącie. I dlaczego? Nigdy nie krzyczy i z matką nigdy nie podążają za resztą. Jest ciekawskim przypadkiem po ostatnich zestawach bliźniąt i odrzuconych młodych. Biegam za nim za kamerą, aż w końcu uda się uchwycić jak wysoko i bez powodu skacze jak na sprężynie w górę.
jutronaobiadznowuryz - Z dzienników owczych, moja upośledzona, w desperacji o bliskoś...

źródło: temp_file4189696303262659847

Pobierz
  • 24
  • Odpowiedz
@gupi_ja ja nie

@Kiedys_Mialem_Fejm w sumie nie taguję bo nigdy nie mam zamiaru więcej się na ten temat udzielać, a potem dzieje się coś co porusza moje serduszko i muszę się podzielić miłością

@Wijj dziewczyny zostają, chłopy dostaną słodką słodką śmierć za kilka miesięcy, natura, piekło kobiet. W przyszłości będzie wyglądać to inaczej i będą po prostu separowani od siebie. Ale nie są chowane czysto pod mięso, nie jest to nawet opłacalne
  • Odpowiedz
@jutronaobiadznowuryz: dziewczyny zostają, na jakiś czas, a co potem? Co się ostatecznie stanie z każdą owcą. Umrze śmiercią naturalną, we właściwym dla siebie momencie? To, że nie są hodowane na mięso to wiem, ale krowy mleczne też nie są a mimo to koniec końców są wszystkie zabijane. Sweetaśna wizja
  • Odpowiedz
@Wijj i co z tego że niesweetaśna? I tak będzie żyć szczęśliwiej i zdechnie godniej ode mnie. Ja przez bezsens życia jestem jego przeciwnikiem w każdym wypadku, ale skoro już przy nich jestem to umilę im czas jak potrafię, za to że one swoim istnieniem umilają czas mi. Nie udawajmy że marzenie owcy balbiny to doczekać się ambitnych karier jej prawnuczek, nie wiem też skąd pomysł, że zachorowanie na starość czy zdechnięcie
  • Odpowiedz
śmiercią naturalną, we właściwym dla siebie momencie


@Wijj: w naturze umrze szybciej z powodu drapieżników, niż u hodowcy przestanie dawać mleko
  • Odpowiedz
  • 0
@npbs A czy ja gdzieś napisałem że życie w naturze lepsze? Czy jeśli ktoś zabił by swojeego psa i potem by się tłumaczył, że gdyby zostawił go w lesie to zginął by w męczarniach zjedzony przez wilki więc tak jest lepiej to uważasz, że to ok?
  • Odpowiedz
  • 0
@jutronaobiadznowuryz Nie wkładaj w moje usta słów o których nie powiedziałem. Czyli podsumowując wszystkie te małe owce które sobie odchowasz zabijesz. Tyle chciałem wiedzieć.

Swoją drogą rozumiem, że gdyby ktoś postępował tak ze swoimi psami czy kotami to też było by według ciebie ok? Bierzesz szczeniaka odchowujesz, starzeje się, cyk nóż na gardło?
  • Odpowiedz