Wpis z mikrobloga

Niech mi ktoś wyjaśni czemu w każdej dyskusji o dopłatach dla rolnictwa, za niepodważalny aksjomat przyjmowane jest twierdzenie, że gdyśmy mieli wolny rynek bez dopłat, to rolnictwo w Polsce i reszcie UE byłoby zupełnie nieopłacalne, żywność by nie była produkowana i bylibyśmy na łasce krajów zewnętrznych. Europa ma aż tak nieurodzajną ziemię? Czy może jest zbyt zacofana technologicznie, żeby móc konkurować z ruskimi kombajnami?

Ludzie piszą o BEZPIECZEŃSTWIE ŻYWNOŚCIOWYM jakby byli ocaleńcami z Treblinki przewrażliwionymi na punkcie śmierci głodowej. Nie wiem skąd pomysł, że produkcja rolna by zniknęła bez dopłat. Zniknęłaby jedynie sztuczna nadprodukcja i marnotrawsto, a rynek musiałby stać się konkurencyjny i efektywny. Wyparci zostaliby niekonkurencyjni rolnicy, a ich ziemię kupiliby producenci, którzy są w stanie ją wykorzystać lepiej, niż tylko do zbierania dopłat.

Koronnym argumentem fanów rolniczego socjalu jest to, że w razie jakiejś wojny czy innej katastrofy musimy być samowystarczalni. No to w takim przypadku wolałbym, żeby nasze rolnictwo było nowoczesne, wydajne i oszczędne, a nie rozleniwione latami dopłat i subwencji zniechęcającymi do innowacji i konkurencyjności.

A po drugie, dopłatowcy straszą, że jak przyjdzie jakaś katastrofa, to wtedy docenimy poświęcenie polskich rolników i wszystkie dopłaty dla nich. No i zaledwie parę lat temu mieliśmy światową pandemię, globalny chaos, międzynarodowe struktury dostaw się załamały. W końcu polskie rolnictwo miało szansę zabłysnąć i uratować nas przed głodem i drożyzną. I co? GÓWNO. Import żywności WZRÓSŁ podczas pandemii (załączony obrazek). Podczas globalnej katastrofy logistycznej importowane produkty nadal były tańsze niż te, do których ciągle dopłacamy.

Na koniec tragiczny przypadek Nowej Zelandii. W 1984 znieśli tam wszystkie dopłaty, subwencje i inne tego typu rzeczy. W rezultacie rynek rolniczy zapadł się tak bardzo, że w kolejnych latach (1985-1998) produktywność w rolnictwie rosła 4 razy szybciej niż w reszcie gospodarki (średnio 4% rocznie vs 0,9%), a obecna produkcja jest konkurencyjna, nowoczesna, wydajna i innowacyjna. Ale oni są po złej stronie kuli ziemskiej, tam pewnie wszystko na odwrót działa. Lepiej jeszcze zwiększyć socjal dla rolników.

#rolnictwo #uniaeuropejska #ekonomia #gospodarka
strfkr - Niech mi ktoś wyjaśni czemu w każdej dyskusji o dopłatach dla rolnictwa, za ...

źródło: Screenshot_2024-03-26-02-22-53-38_40deb401b9ffe8e1df2f1cc5ba480b12

Pobierz
  • 2
  • Odpowiedz
@strfkr: Tylko, że import żywności i jego wzrost niekoniecznie musi być czegokolwiek dowodem, a tym bardziej na brak samowystarczalności.
W dużej mierze importowane są produkty, które i tak nie są produkowane w Polsce, m.in. bo to jest niemożliwe, a polscy rolnicy tak samo eksportują swoje produkty za granicę. No chyba, że zmusimy polskich rolników do produkcji bananów, pomarańczy, oliwek czy innych produktów regionalnych, które Polacy jedzą coraz częściej albo zmusimy Polaków
  • Odpowiedz