Wpis z mikrobloga

Doszedłem do boomerskiego etapu "nie mam w co grać". W tym wpisie zbiorę myśli i zanim odłączą mi kroplówkę, w postaci prostych i budżetowych gier na VR, odpowiem przed sobą na pytanie - dlaczego tak się stało?

1. Przestałem być "targetem". - Skiny ze Snoop Dogg'iem w Warzonie, kolorowe i szalone GTA V. Motyw wojny jako zabawy. Niestety jestem już starym zagrzybiałym dziadem i poszukuję bardziej depresyjnych, dojrzałych produkcji, pełnych rozpaczy, łez i dyskomfortu - tego właśnie boją się duzi wydawcy.
2. Banalna treść gier fabularnych. - Czerń i Biel, nie ma nic po środku. Nie możemy pozwolić by odbiorca odczuwał dysonans, więc wsadzimy do gry banalne dialogi i trochę uniwersalnych wartości o honorze i przyjaźni - to trafi do każdego. No chyba że jakiś stary dziad zachoruje na "nie mam w co grać".
3. Brak innowacyjności. - Przegrałem wszystko nie czuję już nic. Zesrałem się po zobaczeniu świata Skyrim, płakałem po uciecze z wyspy w Far Cry 3. Jaka gra ostatnio wywróciła stolik? PUBG? Wybaczcie, było to 7 lat temu. Czy ktoś jeszcze próbował? Cyberpunk 2077 w 2020 roku, katastrofa marketingowa i finansowa, dlatego właśnie w mojej ocenie korporacje unikają nowych treści i starają się powielać to co sprawdzone - najniższym kosztem.
4. Gry nastawione na uzależnianie. - Uczestniczyłem w wyścigu szczurów o rangę w CSGO, grałem po nocach w RUST, bo akurat zrestartowano serwer. Dziadki powinny być w pracy, a nie wypełniać przepustki sezonowe, więc aby nadążać trzeba grać cały czas wolny lub płacić - i to właśnie mnie odrzuca.
5. Żegnajcie przyjaciele, witajcie społeczności. Znacie tego kolesia w liście znajomych - ostatnio online 12 lat temu. Myślę że zdziadzienie i dorośnięcie ogranicza możliwość tworzenia się grup przyjaciół, którzy przez kilka lat grali w tą samą grę na tym samym serwerze. Obcowanie z nieprzyjemnymi ludźmi w pracy tworzy tendencję do izolowania się w czasie wolnym. Dlatego tworzą się społeczności i nie buduje się więzi z daną grą/grupą osób. Wiecie ta fantastyczna 4 osobowa drużyna w BF 2042, która po meczu nigdy więcej się nie zobaczy i nie ma kontaktu na czacie, bo nie daj boże ktoś kogoś zwyzywa, przestanie grać w naszą grę i nie kupi skina ze Snoop Dogg'iem - chyba wracamy do punktu 1.
#gry
  • 14
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Hakunamatata57: Twój wpis zdaje się sugerować, że absolutnie i natychmiastowo potrzebujesz zagrać w serię Dark Souls, i po przejści trylogii w Elden Ringa. Miałem dokładnie takie same rozterki a gry nie sprawiały mi już radości, i własnie Soulsy zmieniły to, i przywróciły mi radość z grania w gry.
  • Odpowiedz
@Hakunamatata57: hmm. czytając twoje punkty, poleciłbym ci Alan Wake 2. Mam podobne wrażenia, problem ze znalezieniem gry która mnie przytrzyma na dłużej no i AW2 skradło mi serce. Ale może to dlatego że uwielbiam Remedyverse (AW1, Control)
  • Odpowiedz
@Hakunamatata57: jesli dzis ktos twierdzi, ze nie ma w co grać, to wiedz, ze to nie z grami a właśnie z tym graczem jest problem.
Setki, tysiace gier: od tych AAA po gry indie. No ale dziad będzie jęczeć, ze jest zbyt kolorowo.
Kładź się typie w trumne i elo.
  • Odpowiedz
@Hakunamatata57 jako gracz głównie singlowy nie zgadzam się z tobą zupełnie. Rocznie wychodzi masa świetnych gier i najbardziej to brakuje mi czasu na ich ogrywanie. Jeśli gry głównego nurtu cie nudzą to może warto pograć w jakieś indyki, exy od Nintendo lub soulsy, które są lekiem na cało zło branży i zmęczone gamingowe serduszka
  • Odpowiedz
@slapdash: No właśnie nie w graczu. Jak ktoś przez długi czas grał w gry AAA (one trochę się jednak zmieniły zawartością) to jest w dupie. Ja np. byłem kidosem za czasów mw3 i bo2. Potem będąc starszym dużo #!$%@?łem w bo3 i ww2 a potem #!$%@?. #!$%@? coda na multi tak, że zamiast gry kupujesz sklep by kupować inne rzeczy a jak nie kupujesz to fomo ci fundują i dają
  • Odpowiedz