Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
#pracbaza #korpobaza

Prawie rok temu zmieniłam pracę na taką w #korpobaza. Wcześniej pracowałam w mniejszych firmach, troszkę januszexach. Gdy dostałam pracę w jednym z lepszych korp bez wcześniejszego doświadczenia, praktycznie po studiach, na prawie technicznym stanowisku, za 10k, 100% zdalnie, to myślałam, że złapałam pana boga za nogi. Super ludzie, brak żadnego mobbingu, absolutnie żadnych nadgodzin, super atmosfera. Niestety szybko przyszła rzeczywistość. Na początku dodam jeszcze, że zapewne osoby, które nie były nigdy w mojej sytuacji, nie będą wiedziały o czym mówię i nie zdziwi mnie wysyp komentarzy pod tym postem, że nie mam co narzekać i że jestem głupia. Do rzeczy. Zostałam wrzucona na projekt, na którym na początku było trochę pracy, ale z czasem zaczęło być jej coraz mniej. Teraz praktycznie nie mamy żadnych klientów, na 50 osób w teamie, realnie pracuje około 20, reszta kompletnie nie ma co robić. Moje wszystkie dni wyglądają tak samo. Rano call, później nie robię absolutnie nic. Mój manager wie jaka jest sytuacja, znajomi z projektu też, już nawet razem na głos rozmawiamy, że to jakiś absurd. Przez ten rok w czasie pracy skończyłam już kilkanaście kursów, starałam się przebranżowić, wysłałam setki cv. Mam wrażenie, że wpadam w jakiś marazm. Nie jest to kwestia miesiąca lub tygodni, ale prawie całego roku! Czuję się absolutnie zbędna i niepotrzebna. Dom mam wysprzątany na błysk, codziennie kilka spacerów, wszystkie sprawy na bieżąco załatwione. Najgorsze jest to, że zaczęłam obserwować niepokojący objaw, że zaczynam już tracić zainteresowania rzeczami spoza pracy. Nie chce mi się chodzić na treningi, na zakupy (jakieś lepsze ubrania itp.), dbać o siebie. Mam wrażenie, że miałam więcej motywacji do życia, gdy pracowałam stacjonarnie, czułam, że jestem potrzebna. Większość ludzi powiedziałoby, że żyję jak w bajce. Co miesiąc przychodzi na konto wypłata, żadnych obowiązków. Ale ja się czuję jak w złotej klatce. Chciałabym zmienić tę pracę, ale jest kryzys i absolutnie nikt nie odpowiada na moje cv. Czasem mam ochotę napisać gdzieś, że błagam o jakąś pracę. Jestem już zmęczona byciem nikim, byciem zbędną, jestem zmęczona kończeniem kolejnego kursu, doszkalaniem się itp. Nawet moje hobby mnie już tak nie cieszy.



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: razzor91
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 5
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
Anonim (nie OP): Byłem w takiej sytuacji przez miesiąc/dwa i też już mnie to zaczynało denerwować. Wielu powie że zarzutka i będzie się śmiało że przecież to sytuacja idealna i co tu może komuś nie pasować, ale jeżeli ktoś lubił swoją pracę, dawała mu ona satysfakcję i pozwalała się rozwijać to jej brak powoduje automatycznie pustkę i demotywuje. Też próbowałem robić kursy ale kiedy nie możesz wykorzystywać tych rzeczy w praktyce
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: kurde właśnie zastanawiam się jak ludzie takie prace dostają. Pracowałem 11 lat w januszexie i dorobiłem się tylko depresji nie mogąc godnie zarobić pieniędzy na siebie, a tu 5 razy więcej dają 'za nic' można na priv pogadać co to w ogole za kierunek pracy? Gdzie szukać, jakie stanowisko, jakie wymagania mają, aby coś takiego robić? Finanse? AML? Bank? Jakieś IT? Proszę o priv. Szukam teraz pracy na bezrobociu od
  • Odpowiedz