Wpis z mikrobloga

#podroze #podrozujzwykopem #kiciochpyta Powiedzcie mi jak wyglądały podróże (takie dalsze) 20-30 lat temu? Jak ludzie ogarniali hotele, bilety samolotowe w dobie bez internetu? Zaczęłam swoje podróżowanie już w czasach gdzie wszystko jest w zasięgu ręki i nie mogę sobie ułożyć w głowie jak bez dostępu do internetu miałabym zarezerwować hotel w takiej Tajlandii czy Peru. Gdzie się kupowało bilety lotnicze? Pytam serio
  • 10
@panienka_seledynowa to był raj dla biur podróży - wyobraź sobie, że nie mogłeś nic porównać - szedłeś do biura i mówiłeś że chcesz lecieć tu i tu albo że masz taki budżet i pani wyjmowała skoroszyty że zdjęciami hotelu i mówiła ile to kosztuje i się zdecydowałeś. Ewentualnie szedłeś jeszcze do drugiego biura podróży żeby porównać.
Bilety lotnicze kupowało się na lotnisku ( ͡° ͜ʖ ͡°) ewentualnie przez
@johny-kowalski: mimo wszystko ludzie też podróżowali na własną rękę. Na pewno było to bardzo niszowe - sama pochodzę z rodziny gdzie nie było kasy na podróże. Zastanawiam się jak to wyglądało - ladujesz w takim Stambule i co? Idziesz szukać od hotelu do hotelu gdzie jest wolne łóżko?
@panienka_seledynowa Gdy byłem dzieckiem w jakichś póżnych latach 90. i wczesnych 2000 jeździłem z rodzicami do Włoch i Chorwacji bez biur podrozy.

Bo jeśli chodzi o dalsze, to biuro podróży wszystko załatwiało, więc nie ma tu większej filozofii. Ew. brało się hotel na miejscu. Więc napiszę tylko co się zmieniło w tych nieco bliższych podróżach, choć niektóre elementy pokrywały się z tymi dalszymi.

1. Nie było GPS, ojciec miał atlasy w aucie
@panienka_seledynowa Dodam jeszcze, że jakkolwiek Florencja czy Wenecja były zatłoczone (ale pewnie nie tak jak dzisiaj), to kraje mniej turystyczne (jak powojenna Jugosławia) były dość puste. Dzisiaj słyszę, że w Dubrowniku są jakieś limity turystów, a wtedy na starówce można było robić zdjęcia nie ujmując nikogo innego w kadrze. Tak samo plaże, poza tymi hotelowymi, były luźne. Siedzieli tam głównie lokalsi.

No i planować trzeba było bardziej, dziś dojeżdżam o 2 w
@panienka_seledynowa ludzie często rezerwowali hotele na drugim końcu świata za pośrednictwem agencji turystycznych lub dzwonili bezpośrednio do hotelu. Mogli też korzystać z przewodników turystycznych i broszur, które zawierały informacje kontaktowe hoteli. Albo jechali w ciemno i prosili o adresy i telefony hoteli w informacji tyrystycznej na miejscu. Tak daleko nie podróżowałem, ale np. co roku jeździliśmy ze znajomymi w słowackie Tatry - wysiadaliśmy w Starym Smokovcu na dworcu i właściciele noclegów sami
@panienka_seledynowa: no poniekąd tak było - w sensie jakaś część ludzi szukała na miejscu. Np. w krajach postradzieckich normalne było, że wychodzisz na dworcu i stali ludzie z karteczkami, że mają wolne pokoje. Tak się działo jeszcze w czasach Internetowych np. w Sewastopolu.

A jeśli chodzi o bilety lotnicze no to kupowało się stacjonarnie. Z tym, że raczej podstawowym środkiem transportu turystycznego był jednak pociąg.